Spis treści
Nawrocki u Rymanowskiego tłumaczył się z drugiego mieszkania
– Pojawiła się opcja wykupu tego mieszkania, na które pan Jerzy potrzebował środków finansowych, ja mu je przekazałem – mówił.
Przyznał, że było to 20 tys. zł. Później strony zawarły umowę przedwstępną do umowy sprzedaży.
Kandydat na prezydenta stwierdził, że „ta umowa reguluje nasze zobowiązania względem siebie, odnosi się do ceny rynkowej 120 tys. zł, wówczas tyle kosztowało mieszkanie na wolnym rynku, i jest konkretną gwarancją, że te środki zostaną przekazane Jerzemu Ż., uwzględniając poniesione koszty”.
– Czy formalnie przekazał pan te 120 tys. zł? – zapytał dziennikarz.
Karol Nawrocki odpowiedział, że „przekazanie całej kwoty 120 tys. zł wówczas panu Jerzemu Ż. byłoby zagrożeniem dla jego życia i zdrowia”.
– To jest rzecz prawnie właściwa, przekonywali mnie o tym prawnicy. Potwierdziłem to wczoraj. Po zawarciu umowy już wypłacana kwota pozostaje między partnerami umowy. To rzecz znana na rynku i zgodna z prawem. To są lata, w których ta kwota na początku mocniej, potem mniej, jest spłacona w całości – dodał.
Prowadzący rozmowę dopytywał: „Czyli przekazywał pan mu te pieniądze w ratach?”.
– To się zaczęło jeszcze przed spisaniem przedwstępnej umowy. Inwestowałem środki finansowe na prośbę pana Jerzego, dając choćby pieniądze na wykup mieszkania – odpowiedział.
Bogdan Rymanowski zapytał też o to, czy „odliczył pan sobie swoje wydatki?”.
– Oczywiście nie wszystkie. Nie te swoje społeczne czy te charytatywne, które się należały, ale do takiego porozumienia doszliśmy: „potrzebuję twojej pomocy, jedyne co mam to jest to mieszkanie”. Wówczas wiele działo się w życiu pana Jerzego i potrzebował mojej pomocy, a ja zarabiałem skromnie – powiedział kandydat na prezydenta.
Nawrocki opublikuje przelewy?
Pytany, czy istnieje możliwość, by Karol Nawrocki opublikował przelewy, które wykonał na rzecz pana Jerzego oraz wykupu mieszkania, ten odpowiedział: „Nie idźmy w tym kierunku, żeby pokazać wszystkie przelewy”.
Dziennikarz zapytał jeszcze, czy opłaty za czynsz zostały uwzględnione w rozliczeniu.
– Myślę, że my kwotę rynkową 120 tys. zł przekroczyliśmy już jakiś czas temu. Prosta arytmetyka. To jest 14 lat, ok. 8 tys. rocznie. Niezależnie od tego, czy się opiekowałem panem Jerzym, jak się nim opiekowałem, czy się nie opiekowałem, to mieszkanie, o którym mówimy, nabyłem legalnie, przekazując panu Ż. zgodnie z umową kupna-sprzedaży konkretne środki finansowe na przestrzeni 14 lat – stwierdził Karol Nawrocki.
Mentzen komentuje tłumaczenia Nawrockiego
Sprawę skomentował na platformie X Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji na prezydenta.
„Nawrocki u Rymanowskiego przyznał, że nie zapłacił za mieszkanie Jerzemu Ż. i oszukał notariusza twierdząc, że już mu za nie zapłacił. Bo w akcie notarialnym umowy wstępnej jest oświadczenie, że zapłacił już całość, czyli 120 tysięcy złotych! Twierdzi, że późniejsze przelewy za rachunki są spłatą tego mieszkania. A wcześniej mówił, że płaci rachunki w ramach pomocy. Przejął mieszkanie Jerzego Ż. nie płacąc za nie! Wykorzystał starszą i schorowaną, będącą w trudnej sytuacji osobę, do przejęcia jego mieszkania. Nie kupił go za 120 tysięcy, nie ma dowodów, że za mieszkanie kiedykolwiek zapłacił!” – stwierdził.
Magdalena Biejat złoży zawiadomienie do prokuratury
Z kolei kandydatka Nowej Lewicy, Magdalena Biejat, napisała na platformie X, że złoży w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Karola Nawrockiego w związku ze sprawą mieszkania w Gdańsku.
„Składam zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Karola Nawrockiego. Pan Jerzy został oszukany, a sprawca musi ponieść konsekwencje. Politycy są od rozwiązywania patologii na rynku mieszkaniowym, a nie tego, żeby się na nich dorabiać” – poinformowała.
Nawrocki mówił, że ma jedno mieszkanie
Podczas debaty „Super Expressu” 28 kwietnia Nawrocki oświadczył, że jest przeciwnikiem podatku katastralnego i będzie obrońcą przed tym podatkiem. Dodał, że mówi to „w imieniu zwykłych Polek i Polaków, takich jak on, którzy mają jedno mieszkanie”. Następnie portal Onet.pl napisał, że wbrew tej deklaracji Nawrocki ma dwa mieszkania, a nie jedno. Poza mieszkaniem w Gdańsku, w którym mieszka wraz z rodziną, posiada w Gdańsku również kawalerkę.
Według portalu w 2017 r. 80-letni dziś Jerzy Ż. przekazał swoją kawalerkę Nawrockim, w zamian za to mieli się nim opiekować, jednak starszy mężczyzna trafił do państwowego Domu Opieki Społecznej, za jego utrzymanie płaci miasto Gdańsk, a popierany przez PiS kandydat na prezydenta, choć przejął jego mieszkanie i przekonywał, że wspomagał Jerzego Ż. nie dokłada ani grosza.
Wyjaśnienia rzeczniczki
Rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki podawała wcześniej w mediach społecznościowych, że Jerzy Ż. był sąsiadem Karola Nawrockiego. We wtorek poseł PiS Przemysław Czarnek powiedział, że Jerzy Ż. od 2007 r. znajduje się pod opieką miejskiego ośrodka pomocy społecznej, a Nawrocki spotykał się z nim regularnie od 2008 r., pomagał mu w trudnej sytuacji życiowej i w związku z tym Jerzy Ż. w spisanym przez siebie w 2011 r. testamencie przekazał swój dobytek Nawrockiemu, a wydziedziczył żonę i dzieci z racji braku kontaktu z nimi przez 30 lat.
Co powiedział Czarnek?
Przemysław Czarnek, poseł PiS, mówił we wtorek, że następnie Jerzy Ż. wykupił od miasta na własność mieszkanie komunalne, w którym mieszkał, z 10 proc. bonifikatą za pieniądze, które pożyczył mu Nawrocki. W 2012 r. Nawrocki i jego żona zawarli z panem Jerzym umowę dotyczącą zobowiązania się do kupna od niego tego mieszkania, co nastąpiło w marcu 2017 r. za kwotę 120 tys. zł. Poseł Czarnek podkreślił, że „w żadnym dokumencie urzędowym nie ma mowy o jakiejkolwiek darowiźnie, nie ma jakiegokolwiek zobowiązania do opieki i nie ma żadnej mowy o tym, że mieszkanie jest nabyte z powodu przejęcia opieki nad panem Jerzym Ż.”.
Oświadczenie majątkowe prezesa IPN
Wcześniej we wtorek rzeczniczka sztabu Nawrockiego opublikowała w mediach społecznościowych oświadczenie majątkowe Nawrockiego złożone z 2021 roku. Nawrocki jako prezes IPN jest zobowiązany, by składać takie oświadczenie do Sądu Najwyższego, jednak nie jest ono jawne. Z oświadczenia wynika, że on i jego żona są właścicielami dwóch mieszkań o powierzchni 57 m kw. oraz ok. 30 m kw., a Nawrocki ma także 50-procentowy udział w mieszkaniu jego żyjącej matki.
