Leszek Miller uważa, że katastrofa smoleńska jest obecnie wyłącznie elementem gry politycznej. Wyznał jednak, że sam czasami rozmyśla o tragicznych wydarzeniach z kwietnia 2010 roku. W rozmowie z "Wprost" opowiada o rozmowie, jaką podczas snu odbył z Jerzym Szmajdzińskim.
"Spojrzał na mnie, a ja mu powiedziałem: Jurek, przecież ty nie żyjesz (...) A on odpowiedział: hm... Ja na to: słuchaj, jak już cię widzę, to powiedz, jak to było? A on odpowiedział: no przecież wiesz, kto to organizował. Odpowiedziałem: no tak, ale mi chodzi o te ostatnie sekundy. Chciał mi coś powiedzieć, ale niestety zniknął. W tym momencie się obudziłem" - relacjonuje Leszek Miller.
Jerzy Szmajdziński był wicemarszałkiem Sejmu VI kadencji, ministrem obrony narodowej w drugim rządzie Marka Belki. 10 kwietnia 2010 roku znajdował się na pokładzie rządowego samolotu Tu-154 M, który rozbił się na lotnisku Siewiernyj pod Smoleńskiem.
Źródło: "Wprost"
CZYTAJ TEŻ:
* Katastrofa smoleńska. Miller chciał zdyskredytować ppłk. Kaczyńskiego
* BOR zawiódł w Smoleńsku. Biegli: Ich błędy miały wpływ na bezpieczeństwo
* W sektorze z kokpitem Tu-154m znaleziono ciała 13 osób. Nie było wśród nich pilotów
* ''Biegli wykazali, że Tu-154m nie uderzył w brzozę. Nie ma odgłosu''
* Dwóch generałów w kokpicie Tu-154m? Miller: Czuliśmy, że brakuje nam jeszcze jednej osoby''
* Co dalej z raportem MAK? "Niewykluczone, że będziemy domagać się sprostowania"
* Macierewicz: Raport Millera został sfałszowany. Nie wiem, kto to zrobił, ale...