Maląg odpowiada na słowa Tuska i materiał TVN
W piątek minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg w towarzystwie parlamentarzystek PiS podczas oświadczenia dla mediów mówiła, że „to, co się wydarzyło i w jakimś sposób stacja TVN w sposób bardzo cyniczny manipulowała informacją, która w sposób kłamliwy została przekazana do widzów stacji TVN, jest niedopuszczalne”. – Ten cyniczny sposób przedstawienia kłamliwej zmistyfikowanej informacji – dodała.
– My przede wszystkim – jako kobiety, jako Polki – mówimy głośne, nie. Nie wolno wykorzystywać osobistej tragedii do manipulowania informacją – mówiła.
Minister: Tusk jako naczelny hejter naszego kraju, dzieli społeczeństwo
– Donald Tusk jako naczelny hejter naszego kraju, dzieli społeczeństwo. Polityka miłości, którą chce pokazywać, nosząc serduszko wpięte przy piersi, jest naprawdę polityką fałszu i zakłamania. To festiwal hipokryzji i kłamstw – dodała.
Marlena Maląg podkreśliła, że zdarzyło się coś bardzo złego. – Doszło do uprzedmiotowienia kobiet. My mówimy głośne nie – powiedziała.
Maląg i parlamentarzystki PiS apelują o słowo przepraszam
– Apelujemy o to, aby padło słowo przepraszam. To apel o odpowiedzialność, zarówno dla hejtera kraju, jak i przyjaciół stacji TVN, ale także opozycji. Szanowni państwo atak na kobiety, lekarki, policjantki, czy państwo zdajecie sobie sprawę, do czego to może doprowadzić? Odpowiedzialna kobieta dzwoni informuje, że dzieje się coś złego. A cóż się stanie, kiedy teraz ktoś zawaha się i pomoc nie dotrze na czas? Czy chcecie wziąć odpowiedzialność za życie i zdrowie drugiego człowieka? W ten sposób polityki się nie prowadzi. Możemy się różnić, możemy się sprzeczać, ale na argumenty – wskazywała minister rodziny i polityki społecznej.
Co mówił szef PO?
Przewodniczący PO Donald Tusk mówił w środę podczas oświadczenia dla mediów, że pani Joanna z Krakowa została w szpitalu „otoczona przez policję, przy współpracy z prokuratorem, upokarzana”. – Poniżano jej godność, zabrano jej własność, telefon, laptop. To wszystko działo się w gabinecie ginekologicznym – mówił.
– Ten wstrząsający obraz to jest coś więcej niż kolejny dramat Polki w państwie rządzonym przez PiS. Wszyscy pamiętamy te tragiczne zdarzenia związane z agresywną, opresyjną obecnością PiS, partii rządzącej, funkcjonariuszy, prokuratury w miejscach, w których powinna być pacjentka, lekarz, rodzina, nikt więcej – powiedział. Przypomniał w tym kontekście także o ciężarnych kobietach, które zmarły w szpitalach w Pszczynie, Częstochowie czy Nowym Targu.
Zdaniem Tuska kobiety, które szukały opieki i wsparcia, spotkały się z „bezdusznością machiny państwowej, PiS-owską ideologią oraz atakiem Policji i prokuratury”.
– Polska pod rządami PiS to nie tylko prokurator, policjant, ksiądz w szpitalu, czy w gabinecie ginekologicznym. To nie tylko okrutna kontrola, która czasami doprowadza do tragedii, która sparaliżowała strachem polskie lekarki i polskich lekarzy. To też zakusy PiS-owskiej władzy i osobista potrzeba Kaczyńskiego i Ziobry, żeby wchodzić z buciorami w nasze, wasze życie w każdym aspekcie – mówił szef PO.
Wracając do sprawy pani Joanny, mówił, że jest bardzo przejęty tym, co stało się w krakowskim szpitalu. – To jest coś, co naprawdę odbiera mowę, ale nie może odebrać nam mowy, nikt już w Polsce nie jest bezradny. Odwaga pani Joanny pokazuje po raz kolejny, że nawet pojedyncza osoba, ta skrzywdzona - jeśli ma odwagę zabrać głos, jeśli ma odwagę postawić się tej władzy - to może naprawdę bardzo przyczynić się do zmiany – dodał.
Prawda o zdarzeniach związanych ze sprawą pani Joanny jest inna niż przedstawiają ją niektóre media. W czwartek Komenda Główna Policji, za zgodą prokuratora, ujawniła dwa nagrania. Wynika z nich jednoznacznie, że lekarka psychiatra kobiety - która mówiła jej o samobójczych myślach - zadzwoniła do służb ratunkowych na tel. 112, jak każą procedury. To centrum ratunkowe wezwało policję i wysłało karetkę niż kobieta trafiła na SOR do krakowskiego szpitala. Komendant główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk podkreślił, że głównym motywem działania policji wobec kobiety, która zażyła tabletkę poronną, było podejrzanie możliwości dokonania próby samobójczej. Motywem działań policji było ustalenie, jaki lek przyjęła pani Joanna i jak weszła w jego posiadanie (kobieta mówiła, że kupiła go przez internet).
