Wojciech Pszczolarski zrobił wszystko, by wskoczyć na podium. Pojechał bardzo aktywnie cały wyścig, dwukrotnie nadrobił okrążenie nad peletonem. Wyścig punktowy rozgrywany jest na dystansie złożonym ze 160 okrążeń, zawodnicy mogą punktować na 16 sprintach. W tym wyścigu ważna jest taktyka i kontrolowanie ataków. To się Polakowi udawało, a pruszkowska publiczność ostatnią część rywalizacji oglądała na stojąco, głośno go dopingując.
Emocje były ogromne, a Mark Downey wydarł Pszczolarskiemu medal na ostatnim finiszu, obaj zawodnicy zdobyli po 67 punktów, jednak to Irlandczyk przekroczył linię mety na wyższej pozycji.
Złoto zdobył Holender Jan Willem van Schip (104 punkty), srebro Hiszpan Sebastian Mora Verdi (76 punktów).
Pszczolarski to utytułowany zawodnik - jest aktualnym mistrzem Europy w wyścigu punktowym (poprzednio zdobył ten tytuł w 2015), zaś w 2017 zdobył brąz na mistrzostwach świata w Hongkongu. Tym razem się nie udało, jednak Polak najprawdopodobniej będzie miał jeszcze szansę w niedzielę - najprawdopodobniej wystartuje wraz z Danielem Staniszewskim w madisonie. Decyzję podejmie ostatecznie trener Jacek Kasprzak.
Na plus można też zaliczyć występ Darii Pikulik w omnium, czyli kolarskim wieloboju. Młoda zawodniczka, walcząca nie tylko z rywalami, ale i z infekcją zajęła ostatecznie 10 miejsce. Z powodu przeziębienia z rywalizacji musiała się wycofać jedna z faworytek, Laura Kenny (dawniej Trott). Zamiast niej wystartowała Katie Archibald, która jednak uczestniczyła w kraksie w wyścigu punktowym nie mogła nawiązać walki z faworytkami.
Ostatecznie tytuł obroniła Kirsten Wild, która nieznacznie pokonała Włoszkę Letizię Paternoster oraz Amerykankę Jennifer Valente.
Bardzo wzruszającym momentem trzeciego dnia mistrzostw była owacja publiczności dla Kristiny Vogel. Ta wybitna niemiecka sprinterka po fatalnej kraksie podczas treningu w czerwcu ub. roku utraciła władzę w nogach i porusza się na wózku. Do Pruszkowa przyjechała w innej roli - komentuje kolarstwo torowe w niemieckiej telewizji.
W sobotę kolejne szanse medalowe Polaków. Przede wszystkim start Szymona Sajnoka, który będzie bronił tytułu mistrza świata w omnium. Sajnok przed południem w piątek intensywnie jeździł na torze w sesji treningowej - i jak podkreślają wszyscy w polskim boksie na torze - jest absolutnie nieobliczalny.
Również w sobotę wystartuje Justyna Kaczkowska w wyścigu indywidualnym na dochodzenie. Kaczkowska w środę podczas scratcha uczestniczyła w gigantycznej kraksie, która położyła pół peletonu. na szczęście zawodniczce nic nie dolega, a mechanicy zdołali przygotować dla niej rower, na której na właściwą pozycję. Jej podstawowy rower uległ zniszczeniu w kraksie - przełamał się na pół.
