Siatkarze Italii do pierwszego od 1998 roku finału dotarli, podobnie jak Polacy, bez porażki na koncie. - Zespół gra na maksimum swoich możliwości, z dobrym nastawieniem, duchem drużyny. Bardzo się rozwinął przez rok naszej wspólnej pracy - podkreślił trener Włochów Ferdinando De Giorgi.
- Kiedy zaczęliśmy razem pracować, powiedziałem zawodnikom: nie ma dla nas limitu. Skupialiśmy się na tym, żeby być coraz lepszymi i żeby grać dobrą siatkówkę. To ważne dla młodych siatkarzy, którym brakuje doświadczenia - dodał szkoleniowiec, który objął stery reprezentacji rok temu.
W półfinale Włosi mieli o wiele łatwiejszą przeprawę od Biało-Czerwonych. Szybko pokonali Słoweńców 3:0.
- To nie był wbrew pozorom łatwy mecz, zawsze ciężko nam się rywalizuje ze Słoweńcami. Graliśmy dobrą siatkówkę, a rywale za dobrze w tym spotkaniu nie serwowali, a do tego popełniali wiele błędów. Wygraliśmy i bardzo się z tego cieszymy, ale musimy się skoncentrować na finale. Jestem dumny z mojego zespołu, z tych chłopaków. Musimy jednak wygrać jeszcze jeden mecz. Będziemy się starali powalczyć z Polską - podsumował Giannelli.
Finał będzie dla włoskiej ekipy okazją do rewanżu za porażkę w meczu o trzecie miejsce Ligi Narodów. Biało-Czerwoni wygrali wtedy 3:0. - Nie chcę mówić, kto wygra, bo nie chcę na żadną drużynę nakładać presji. W finale wszystko może się zdarzyć. Polska to oczywiście bardzo mocna drużyna, wygrała mistrzostwa świata dwa razy z rzędu. Ma świetnych zawodników, całą czternastkę. My dotarliśmy do tego miejsca i zrobimy co w naszej mocy, by wygrać - dodał Giannelli.
Siatkarze Italii drugi rok z rzędu będą grać w finale ważnego turnieju w katowickim Spodku. W 2021 roku wywalczyli tam złoto mistrzostw Europy, wygrywając ze Słowenią.
- Dla nas Katowice to dobre miejsce. Finał będzie bardzo ciężki, ale jesteśmy gotowi, by w nim zagrać. Walka o złoto to ogromna satysfakcja. Będzie to trudna sytuacja dla zawodników, ale jestem pewny, że dadzą z siebie maksimum - podkreślił De Giorgi.
Mecz finałowy zaplanowano na godzinę 21.00. Trzy godziny wcześniej o brąz zagrają Słoweńcy i Brazylijczycy
