Wyrażone przez Viona stanowisko FIS jest bardzo podobne do tego, które prezentuje Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl). Kierowana przez Niemca Thomasa Bacha organizacja rozważa dopuszczenie sportowców z Rosji oraz Białorusi do startów kierując się ideą, że sport powinien być niezależny od polityki.
Sekretarz generalny FIS wskazał jednak, że ewentualny powrót do rywalizacji narciarzy z Rosji i Białorusi mógłby nastąpić już w trakcie rozpoczynającego się w październiku sezonu zimowego. - Być może wydarzy się to w grudniu, wtedy oba państwa, oczywiście bez flagi narodowej oraz hymnu, mogłyby wystąpić w mistrzostwach świata - powiedział Vion podczas corocznego spotkania dziennikarzy zajmujących się narciarstwem.
Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym odbędą się w dniach 21 lutego - 5 marca w słoweńskiej Planicy, a zmagania w imprezie tej rangi w narciarstwie alpejskim zaplanowano w dwóch francuskich miejscowościach Courchevel i Meribel w dniach 6-19 lutego 2023.
Vion w trakcie Forum Nordicum poruszył też temat kryzysu energetycznego, który dotyka również sport. Jak wspomniał, trudna sytuacja i wzrost cen może wpłynąć na liczne imprezy, które mają odbyć się w nadchodzącym sezonie.
- FIS nie ma obecnie planu B - zauważył Vion i dodał: - Wiemy o problemach związanych m.in. z produkcją śniegu lub oświetleniem nocnych imprez. Trudno mówić ludziom o oszczędzaniu wody i prądu, a obok przeprowadzać zawody. Jestem jednak optymistą i mam nadzieję, że uda nam się z tym uporać.
Działacz narciarskiej centrali przyznał, że jeśli zawody będą odwoływane bądź przekładane, to w ostatniej chwili. "Oczywiście lepiej byłoby to ogłaszać miesiąc wcześniej, ale to nie wydaje się realne" - podsumował. (PAP)
