My tu gadu-gadu, a Szwajcarzy… kombinują z rosyjską ropą

Krzysztof Maria Załuski
Krzysztof Maria Załuski
Szwajcarzy ciągle prowadzą interesy z Rosją?
Szwajcarzy ciągle prowadzą interesy z Rosją? pixabay.com
Szwajcaria szczyci się dyskrecją i bezpieczeństwem danych osób i podmiotów prowadzących interesy na jej terytorium. Rosyjska inwazja na Ukrainę rzuciła jednak na te praktyki głęboki cień. Amerykańscy ustawodawcy i ukraińscy urzędnicy wraz z licznymi organizacjami pozarządowymi twierdzą, że władze w Bernie powinny skrupulatniej przyglądać się takim interesom, ponieważ mogą one omijać sankcje wobec Kremla.

Zachodnie sankcje nałożone na Rosję po 24 lutego 2022 roku wywołały zamęt na światowych giełdach paliw. Również w Szwajcarii, która była strategicznym centrum handlu takimi surowcami. Chaos jeszcze bardziej spotęgowało wycofanie się z rynku wielu kluczowych graczy. Zastąpili ich traderzy o nie do końca przejrzystych relacjach biznesowych. Tego, kogo reprezentują i czy we współpracę z nimi są zaangażowani obywatele i firmy szwajcarskie, nie sposób zweryfikować. Z tego powodu Szwajcaria znalazła się na celowniku urzędów i międzynarodowych organizacji monitorujących przestrzeganie antykremlowskich sankcji.

Totalny zamęt

Ograniczenia w handlu ropą i żegludze to jedne z szeregu sankcji nałożonych na Moskwę. W czerwcu 2022 r. Szwajcaria przystąpiła do przyjętych przez Unię Europejską sankcji, które stopniowo zakazywały transportu morskiego ropy naftowej z Federacji Rosyjskiej. W lutym br. Berno pogodziło się z wprowadzeniem przez kraje członkowskie UE i G7 pułapów cenowych na paliwa i produkty rafinacji ropy naftowej. Pułap ten ustalono na 60 dolarów za baryłkę.

Przed wojną sprzedaż ropy stanowiła 30-35% dochodów budżetowych Rosji. Cel wprowadzenia sankcji był więc wręcz oczywisty. Według szwajcarskiej organizacji pozarządowej Public Eye Europa była przed wojną ukraińską największym importerem rosyjskiej ropy. 50-60% tych surowców było sprzedawane poprzez szwajcarskie wyspecjalizowane firmy paliwowe. Największe z nich to Trafigura, Vitol, Glencore i Gunvor.

Russel Hardy, dyrektor generalny przedsiębiorstwa Vitol, będącego największym na świecie niezależnym dilerem ropy naftowej, węgla i gazu ziemnego, twierdzi, że wojna wywołała „przesunięcie biznesu z zachodnich koncernów do nowych firm handlowych typu startup lub wprost do wyspecjalizowanych rosyjskich operatorów”. Przedstawiciele przedsiębiorstw Vitol i Trafigura oświadczyli w marcu br., że po wprowadzeniu sankcji eksportują jedynie ograniczone dostawy rosyjskich produktów rafineryjnych, przestrzegając jednocześnie międzynarodowych przepisów. Podobne oświadczania wydały koncerny energetyczne - BP, Shell i Equinor. Wynikać z nich ma, że firmy te zrezygnowały ze współpracy z Rosją już w marcu 2022 r. Również szwajcarscy dilerzy mieli dostosować się do tego obowiązku.

Szwajcarska pralnia brudnych pieniędzy

Według szacunków analityków przed wojną Vitol, Trafigura, Glencore i Gunvor przetwarzały łącznie ponad milion baryłek rosyjskiej ropy dziennie. Jednak od połowy zeszłego roku oficjalnie zerwały więzi z rynkiem rosyjskim.

W lipcu 2022 roku singapursko-szwajcarska Trafigura sprzedała swoje 10% udziałów w projekcie Vostok Oil, prowadzonym przez rosyjską państwową spółkę naftową Roseneft, mającym na celu zagospodarowanie złóż ropy i gazu w Arktyce. Holenderskie przedsiębiorstwo Vitol sprzedało swoje udziały w grudniu. Oba pakiety zostały przejęte przez niewielką firmę o nazwie Nord Axis Limited, która została zarejestrowana w Hongkongu na tydzień przed rosyjską inwazją na Ukrainę. O czym obszernie pisał w połowie lipca brytyjski dziennik „Financial Times”.

Lukę, powstałą po wycofaniu się tych gigantów, wypełniły przede wszystkim rosyjskie i chińskie spółki państwowe oraz sieć małych spółek zarejestrowanych w miejscach o mglistej przejrzystości prawnej - w krajach, które nie są sygnatariuszami zachodnich sankcji wobec Moskwy. Zdaniem organizacji pozarządowych i liderów przemysłu naftowego, w efekcie tego rodzaju machinacji, rynek ropy naftowej stał się jeszcze bardziej rozdrobniony, a co za tym idzie jeszcze mniej przejrzysty.

„Wojna na Ukrainie rzuciła światło na wszystkie niedociągnięcia Szwajcarii w walce z korupcją, praniem brudnych pieniędzy i wdrażaniem sankcji”, tak skwitowała zaistniałą sytuację Agathe Duparc - badaczka organizacji pozarządowej Public Eye.

Wyskakujący traderzy i przyjaciele Putina

Ukonstytuowanie się tych tzw. wyskakujących traderów i ich szwajcarskie koneksje były przedmiotem wielu dochodzeń - m.in. dziennikarzy wspomnianego „Financial Times”. Zajmowali się nimi też aktywiści z Public Eye i Global Witness.

W ich ocenie szczególnie dwie firmy - i ich sobowtóry spoza Szwajcarii - były źródłem niejasności. Mowa o Paramount i Sunrise. Obie owiane są tajemnicą, przez co prawie niemożliwe jest ustalenie, kto jest ich właścicielem. Nie sposób także jednoznacznie stwierdzić, czy naruszały sankcje lub przekroczyły pułap cenowy. Działacze Global Witness tłumaczą to następująco: „Problem polega na tym, że nie wiemy, kto stoi za tymi firmami, ponieważ często nie mają one nawet stron internetowych, więc nie ma możliwości skontaktowania się z nimi […] Są kompletnie nieprzejrzyste i nie wiemy, kto je ostatecznie kontroluje”.

„Wyskakujący traderzy” mają zazwyczaj siedziby w państwach, które nie wymagają podczas rejestracji ujawnienia podstawowych danych. Na przykład w Dubaju prywatne firmy nie muszą nawet podawać danych właścicieli, dyrektorów ani akcjonariuszy.
W centrum uwagi organizacji pozarządowych znalazła się genewska firma Paramount Energy & Commodities DMCC. W czerwcu 2022 r. Paramount SA zawiesiła działalność w Europie i otworzyła identyczną spółkę w Dubaju pod nazwą Paramount Energy & Commodities DMCC.

Do momentu przeniesienia siedziby Paramount SA była niewielką firmą specjalizującą się w handlu rosyjską ropą. W ciągu dwóch miesięcy po rozpoczęciu wojny na Ukrainie w lutym 2022 roku szwajcarska spółka zakupiła 11,7 mln baryłek ropy, co uczyniło ją czwartym co do wielkości nabywcą rosyjskiej ropy na świecie - zaraz po takich gigantach branżowych jak Litasco, Trafigura i Vitol.
Jej założyciel Niels Troost, obywatel Holandii, był kiedyś partnerem tenisowym Giennadija Timczenki, założyciela międzynarodowej firmy handlowej Gunvor, udziałowca Volga Group i Banku Rossija. A przy okazji bliskiego współpracownika i przyjaciela Władimira Putina.

Po wprowadzeniu w grudniu 2022 roku przez G7 pułapu cenowego 60 dolarów za baryłkę rosyjskiej ropy nowo utworzony Paramount Energy & Commodities DMCC kontynuował handel tą samą ropą, którą handlował jego sobowtór, gdy miał swoją siedzibę w Genewie.

Kontrolerzy ustalili ponadto, że kupował ją po cenie powyżej 70 dolarów za baryłkę, a więc naruszając międzynarodowe sankcje. Ale jako że korzysta z usług pożyczkodawców i ubezpieczycieli ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, a także statków zarejestrowanych w Chinach, Indiach i na Wyspach Marshalla, może pozostawać bezkarny… Mimo że rosyjscy producenci, którzy sprzedają ropę spółce Paramount DMCC, to Rosnieft, Gazpromnieft i Surgutnieftiegaz - wszyscy objęci sankcjami przez kraje G7 i UE.

Mętne koneksje

Aktywiści organizacji pozarządowych natknęli się na Paramount Energy, badając, czy handlowcy przestrzegają limitu cen ropy naftowej 60 dolarów za baryłkę. Ich zdaniem mechanizm pułapu cenowego został tak zaprojektowany, aby jak najwięcej rosyjskiej ropy płynęło na rynek, mimo że deklarowanym celem jest zmniejszenie dochodów Kremla.

Ich badania koncentrowały się na handlu ropą naftową ESPO pochodzącą z terminalu paliwowego w Koźminie pod Władywostokiem. Do badań skłoniły ich podejrzenia, że była ona sprzedawana po cenach wyższych niż ustalony limit 60 dolarów.
Globalna platforma analiz handlu Kpler wykazała, że Paramount SA był jednym z największych traderów ESPO w styczniu i lutym tego roku, wyraźnie przekraczającym pułap. Z kolei Public Eye w kwietniu 2022 r. opublikowało szczegółowy profil tego tajemniczego tradera. Oddzielne dochodzenie, przeprowadzone przez Global Witness i „Financial Times”, ujawnione w marcu tego roku, potwierdziło, że w czerwcu 2022 roku szwajcarscy handlarze ropy przenieśli swój rosyjski biznes naftowy do Paramount DMCC z siedzibą w Dubaju.

„Trudno uwierzyć w twierdzenia, że te dwa podmioty nie mają ze sobą żadnego związku” - mówią badacze. „Obie firmy twierdzą, że działają niezależnie i że założyciel Paramount SA nie ma bezpośredniego udziału w Paramount DMCC, pomimo doniesień, że obecnie mieszka w Dubaju, i faktu, że Paramount DMCC przejął cały handel, który kiedyś Paramount SA prowadził pomiędzy rosyjskim portem Koźmino a Chinami”.

Dziurawe szwajcarskie prawo

Autorzy raportu przygotowanego przez Global Witness nie twierdzą jednoznacznie, że wspomniane firmy omijają międzynarodowe sankcje lub pułap cenowy. Zauważają jedynie, że ​​​​Paramount może działać poza unijną jurysdykcją, pod warunkiem, że podmiot z siedzibą w Dubaju nie ma europejskich pracowników, nie prowadzi działalności w Europie i nie jest kontrolowany przez żaden podmiot europejski.

Istniejące co do tego wątpliwości, zdaniem badaczy, sprawiają, że kontrola nad tymi dwoma firmami jest jeszcze ważniejsza. Tym bardziej że - jak wynika z genewskich rejestrów publicznych firm - spółką Paramount SA zarządza obywatel Szwajcarii, a według „Financial Times” nazwisko innego Szwajcara jest wymienione w rejestrach korporacyjnych Dubaju jako dyrektora Paramount DMCC.

I tu zaczyna się problem, bo w przeciwieństwie do ustawodawstwa europejskiego i amerykańskiego szwajcarskie prawo dotyczące sankcji nie ma zastosowania do obywateli mieszkających poza Szwajcarią. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że „ta właśnie luka stanowi zaproszenie dla globalnych handlarzy ropą do obejścia sankcji poprzez wprowadzenie niewielkich zmian w ich strukturach organizacyjnych”, zauważa organizacja Public Eye, która również prześwietliła Paramount w swoim raporcie „Russian Oil in Switzerland”, opublikowanym w marcu br.

Zarząd Paramount SA twierdzi, że jego działania są legalne. Z wydanego przez firmę oświadczenia ma wynikać, że chociaż Paramount DMCC jest jej spółką zależną, to stanowi odrębny podmiot prawny, respektujący prawo Emiratów i Szwajcarii.
W oświadczeniu czytamy: „Spółka Paramount zdecydowanie zaprzecza wszelkim zarzutom, jakoby naruszyła pułap cenowy na rosyjską ropę lub jakiekolwiek inne sankcje”. […] „Paramount SA wstrzymał wszystkie transakcje dotyczące ropy naftowej i produktów naftowych pochodzenia rosyjskiego we wrześniu 2022 r., na długo przed wejściem w życie pułapu cenowego. Jej działalność była zawsze prowadzona w ścisłej zgodności z sankcjami i wszystkimi przepisami mającymi zastosowanie do jej działalności”.

Raport Public Eye zwraca również uwagę na działalność firmy Sunrise, która we wrześniu 2022 roku odebrała blisko 400 tys. ton ropy naftowej z portu Koźmino. Na jej stronie internetowej jest informacja, że Sunrise handluje ropą naftową, produktami rafinacji ropy naftowej i produktami petrochemicznymi na całym świecie i… w całej Rosji.
Badacze pozarządowi podkreślają, że w 2022 roku w Hongkongu zarejestrowana została firma o nazwie Sunrise X Trading. Bez formalnego dochodzenia prowadzonego przez oficjalne instytucje rządowe trudno im jednak ustalić realne relacje pomiędzy Sunrise a Sunrise X Trading. Tym bardziej że próby działaczy Public Eye ze szwajcarską firmą spełzły na niczym.
„Szwajcaria nadal nie ma publicznego rejestru beneficjentów istniejących spółek i dopiero po wszczęciu dochodzenia władze mogą uzyskać dostęp do tych danych. To prawdziwy problem” - podkreśla Public Eye.

A ropa nadal płynie

Rosyjskie surowce energetyczne wciąż trafiają na rynek. Luka w zachodnich przepisach dotyczących sankcji wobec Rosji pozwala na wysyłanie ropy w dowolne miejsce na świecie. A po jej oczyszczeniu na import surowców z powrotem do Europy. I to bez żadnych kar. Oznacza to złoty interes dla rafinerii krajów, które nie podpisały się pod sankcjami.
Według Global Witness w styczniu 2023 roku jedynie Indie zaimportowały ponad 57 milionów baryłek rosyjskiej ropy - prawie 20 razy więcej niż rok wcześniej. Z analizy danych firmy Kpler wynika, że​w 2022 roku Turcja sprowadziła z Rosji 143 mln baryłek ropy, co oznacza wzrost o 50% w stosunku do 2021 roku.

„Luka rafineryjna pozwala rosyjskiej ropie, która jest transportowana do rafinerii w krajach trzecich, a następnie przetwarzana na inne produkty, takie jak olej napędowy lub benzyna, trafiać do Europy”, wyjaśniają badacze.
Global Witness wskazuje na jedną z tureckich rafinerii, która przyjmuje prawie wyłącznie rosyjską ropę naftową, a po jej przetworzeniu eksportuje jako olej napędowy do UE. Jej głównymi klientami są globalni giganci handlu ropą, m.in. wspomniany Vitol.

Zasady regulujące zakaz wydobycia ropy naftowej i pułap cenowy są złożone i trudne do wyegzekwowania. Na przykład Szwajcaria nie ma własnego organu ds. sankcji i dlatego w zakresie zgłaszania naruszeń - zarówno limitu cenowego, jak i pakietu sankcji - polega na prawie swoich kantonów, na bankach lub agencjach federalnych. Szwajcarski Sekretariat Stanu ds. Gospodarczych publicznie oświadczył, że nie monitoruje handlarzy pod względem zgodności z prawem unijnym czy amerykańskim. Biuro Prokuratora Generalnego powiedziało ponadto, że może wszcząć dochodzenie w sprawie domniemanych naruszeń sankcji tylko na prośbę SECO, ale odmówiło komentarza na temat tego, czy sekretariat złożył taki wniosek. Odmawia również komentarza co do tego, gdzie przebiega granica pomiędzy firmami, które są powiązane ze Szwajcarią, ale działają w obcym systemie prawnym, a tymi, które mogą spodziewać się egzekwowania kar za obchodzenie sankcji.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że eksport rosyjskiej ropy nadal będzie wysoki i relatywnie stabilny. Przesunie się jedynie w kierunku krajów, które nie egzekwują pułapu cenowego. Tak więc pomimo sankcji analitycy oczekują, że rosyjska gospodarka wzrośnie w 2023 r. o 0,3%. Ich zdaniem skuteczne wdrażanie sankcji to gra w kotka i myszkę. Kraje G7 i UE musiałyby zacząć realnie egzekwować ich przestrzeganie. Bo tylko wysokie kary za łamanie prawa mogłyby doprowadzić do tego, że sankcje osiągną swój cel, jakim jest pozbawienie Kremla możliwości finansowania wojny.

Więcej aktualności na temat krajów niemieckojęzycznych na kanale autora:

www.youtube.com/@DACHL
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: My tu gadu-gadu, a Szwajcarzy… kombinują z rosyjską ropą - Dziennik Bałtycki

Komentarze 4

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

E
ERROR 404
8 lipca, 14:23, Bez hejtu:

Ponad 50% gazu importowanego do Polski pochodzi z Rosji.

Oczywiście, przynoszą do gazo-portu w wiaderkach.

B
Bez hejtu
Ponad 50% gazu importowanego do Polski pochodzi z Rosji.
8gwiazdek=Wygra PiS
8 lipca, 7:28, Ehh:

Fundusze, fundacYki ....Fundusze z Luksemburga (634 000 ludzi) handluja ukraińskim zbozem,sa właścicielami Amber One...Tylko JEDEN Morawiecki wie kto stoi za jego,,inwestorami ".

Co ty POlszewicki POsrāńcu seplenisz z sowieckim akcentem...

E
Ehh
Fundusze, fundacYki ....Fundusze z Luksemburga (634 000 ludzi) handluja ukraińskim zbozem,sa właścicielami Amber One...Tylko JEDEN Morawiecki wie kto stoi za jego,,inwestorami ".
Wróć na i.pl Portal i.pl