Oskarżony o zabójstwo to 51-letni Sławomir W. Z wykształcenia jest mechanikiem górniczym, zaś przed zatrzymaniem przez policję był bez pracy. Prokuratura zarzuca mu, że zabił swoja byłą partnerkę – Aleksandrę S., która miała cieszyła się znakomitą opinią wśród sąsiadów: była miła, uczynna, robiła im zakupy. Biegli ustalili, że 51-latek zadał jej 31 ciosów powodując 18 ran kłutych. Sprawcy grozi dożywocie.
Toksyczny związek
Do zbrodni doszło w bloku przy ul. Kniaziewicza w Łodzi na Bałutach. Według śledczych, mieszkała tam Aleksandra S. Oskarżony był jej konkubentem. Poznała go pięć – sześć lat temu. Relacje między nimi układały się nie najlepiej. Dlatego bywało, że Sławomir W. mieszkał u swojej przyjaciółki, wyprowadzał się i znów wracał.
Wiosną 2020 roku Aleksandra S. podjęła decyzję, że definitywnie rozstaje się ze Sławomirem W., gdyż ten „podniósł na nią rękę”. Oskarżony wyprowadził się. Zamieszkał u matki i brata, którzy po pewnym czasie mieli go dosyć i też go wyrzucili. W tej sytuacji na przełomie lipca i sierpnia 2020 roku postanowił wrócić do Aleksandry S., a ta go… przyjęła.
"Zostaw mnie, ty morderco! Ratunku!”
Tragedia wydarzyła się 3 listopada 2020 roku. Po godz. 16 między oskarżonym a pokrzywdzoną wybuchła awantura. Powodem był alkohol, który on – bez zgody byłej partnerki – przyniósł do mieszkania i spożywał. Według prokuratury, podczas sprzeczki Sławomir W. chwycił za nóż przypominający bagnet, rzucił się na byłą konkubinę i w furii zadał jej 31 ciosów w brzuch i klatkę piersiową. Gdy kobieta upadła na podłogę oskarżony zadał jej jeszcze dwa ciosy w plecy.
WIADOMOŚCI Z ŁODZI
Odgłosy awantury dotarły do sąsiadów, którzy zapamiętali rozpaczliwe wołanie Aleksandry S.: - „Nie rób tego! Zostaw mnie, ty morderco! Ratunku!” Niestety, nikt nie pospieszył z pomocą. Ciężko ranna kobieta podniosła się z podłogi i wyszła z mieszkania. Była cała pocięta. Krwawiła. Zapukała do sąsiadki, a gdy ta stanęła w drzwiach poprosiła o ratunek. Niestety, sąsiadka nie wpuściła jej do mieszkania obawiając się zemsty nożownika. Zadzwoniła jedynie po pogotowie ratunkowe.
WIADOMOŚCI Z ŁODZI
Sąsiadka nie wpuściła ciężko rannej
Aleksandra S. wycofała się spod drzwi sąsiadki. Zrobiła kilka kroków i przewróciła się na posadzkę. Leżała w kałuży krwi i ciężko oddychała. Wkrótce przestała. Przybyły lekarz stwierdził zgon.
HOROSKOP NA NOWY ROK
HOROSKOP 2022
