Pomorzanie boją się przede wszystkim promieniowania, które mogłoby zaszkodzić ich zdrowiu, gdyby doszło do zniszczenia czy uszkodzenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej. Ten lęk podsycają dodatkowo jeszcze informacje o prewencyjnych działaniach rządu i przekazaniu samorządom jodku potasu.
Klienci szukają jodku potasu w aptekach, tymczasem partia tego preparatu trafiła już również na Pomorze.
- Mamy zabezpieczony jodek potasu w ilości ponad 4 milionów dawek – zapewnia dr Jerzy Karpiński, Pomorski Lekarz Wojewódzki. - Został on rozdysponowany przez Państwową Straż Pożarną do wszystkich samorządów na Pomorzu. Natomiast samorządy zostały zobowiązane do tego by na stronach internetowych umieścić informacje w jakich punktach będzie wydawany jodek potasu w razie gdyby okazał się potrzebny mieszkańcom. Każda osoba, która się po jodek zgłosi otrzyma również ulotkę z informacją jaką dawkę preparatu w zależności od wieku dana osoba powinna przyjąć. Póki co żaden z mieszkańców Pomorza jodku potasu nie otrzymał bo zagrożenia skażeniem radioaktywnym nie ma. Zgodnie z oceną Agencji Atomistyki i laboratorium województwo pomorskie to zagrożenie na poziomie zerowym. Dr Karpiński ostrzega też by nie kupować jodku potasu w aptece (jest na receptę) czy w Internecie w celu profilaktycznym.
Jodek potasu, który został dedykowany przez konsultanta krajowego wszystkim mieszkańcom w razie zagrożenia jest w dawce 1000 krotnie większej od tej jaką wchłania nasz organizm codziennie. I może nam to zamiast pomóc – poważnie zaszkodzić.
