Pogoń zamyka grupę zespołów, które w tym sezonie powinny walczyć o mistrzostwo Polski. Co prawda siódmy w tabeli Górnik Zabrze ma tylko 4 punkty mniej od Portowców, ale trudno przewidzieć, by ktoś spoza szóstki miał fantastyczną wiosnę (będzie mniej spotkań do rozegrania) i namieszał w walce o mistrzostwo czy podium.
Wielką niespodzianką jesieni była postawa Śląska Wrocław (41 punktów) i Jagiellonii Białystok (38). Zespoły wypracowały sobie przewagę w tabeli, a nikt nie brał ich na poważnie w walce o TOP3 przed startem sezonu. Procentuje – spokojna praca trenerów, ciche transfery i granie bez presji. Ale co warto podkreślić – liderzy nie mieli głębszych kryzysów.
Trzeci jest Lech (33), Raków (32) czwarty, Legia (32) piąta i nasza Pogoń (30) szósta. Raków i Legia mają do rozegrania jeszcze po jednym zaległym meczu i w sumie ich dorobek wygląda bardzo dobrze, bo pamiętajmy, że jesienią łączyli występy w PKO Ekstraklasie z europejskimi pucharami, a proste to nie jest. Oczekiwania w Poznaniu były dużo większe i posadę w niedzielę stracił trener John van den Brom. „Kolejorz” nie podniósł się na dobre, jak niespodziewanie odpadł w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.
Pogoń – jej dorobek też powinien być zdecydowanie lepszy, ale w sierpniu były cztery porażki z rzędu, a pod koniec jesieni cztery mecze bez zwycięstwa. W każdym – Portowcy mieli przewagę, więcej okazji bramkowych, posiadania piłki, ale cierpieli przez brak skuteczności, dziury w obronie, brak jakościowych zmienników. Pogoń jesienią przegrała aż 7 spotkań w lidze. Uciekło jej 21 punktów. - Za dużo. Wiosna musi być stabilniejsza w punktowaniu – uważa trener Jens Gustafsson.
Szwedzki trener nie może być pewny tego, że będzie kontynuował pracę, ale klub jest w trudnej sytuacji finansowej i raczej na zwolnienie (związane z dużą odprawą) sobie nie pozwoli. Tym bardziej, że i nie ma też mocnych argumentów. W LKE Portowcy odpadli z bardzo mocnym przeciwnikiem, w Pucharze Polski są w ćwierćfinale, a w lidze jeszcze nic nie jest stracone. Terminarz wiosny wydaje się dobry, ale konieczne są wzmocnienia. I to chyba klucz do wymagań wobec drużyny przed drugą częścią sezonu, bo jeśli ich nie będzie to pozostanie liczyć na zdrowie, uszczelnienie obrony i poprawę skuteczności.
Garść statystycznych ciekawostek ligowych
- 30 punktów – to porównywalny dorobek i sytuacja w poprzednim rokiem i zimową przerwą. Wtedy uciekł Portowcom Raków, teraz Śląsk
- 9 zwycięstw – (nic szczególnego w czołówce, Śląsk 12), 3 remisy (najmniej) i 7 porażek (najwięcej)
- 34 strzelone gole (więcej tylko Raków i Jagiellonia)
- 23 stracone bramki – przeciętny wynik w elicie, ale tylko 5 na wyjazdach (najlepsze osiągnięcie)
- 4 porażki u siebie – jeden z najgorszych wyników w lidze
- 5 zwycięstw na wyjeździe – lepszy był tylko Śląsk (7)
- najwięcej w ekstraklasie pograli: Linus Wahlqvist (1673 minuty, 19 występów), Kamil Grosicki (1619 minut, 19), Efthymios Koulouris (1577, 19) i Leonardo Koutris (1500, 19) – dane za 90minut.pl
- Stanisław Wawrzynowicz i Sebastian Kowalczyk zagrali tylko w 1 meczu (odpowiednio 11 i 22 minuty)
- 8 bramek zdobyli Koulouris i Grosicki
- 8 asyst zanotował Grosicki
- 1 czerwona kartka – Fredrik Ulvestad z Puszczą Niepołomice
- 5 żółtych kartek ma już Alexander Gorgon. Obecnie zagrożeni pauzą są: Grosicki, Joao Gamboa i Ulvestad
Jesienią Portowcy rozegrali na trzech frontach 25 spotkań. We wszystkich zagrali Grosicki, Koulouris i Koutris. Koulouris ma 12 bramek (2010 minut), Grosicki 11 (2120 minut). Najwięcej minut – Wahlqvist – 24 mecze i 2131 minut.
Najlepszy mecz
Z Lechem Poznań 5:0 - świetne widowisko i reakcja po porażce z Legią. Z „Kolejorzem” Pogoni dopisały wszystkie piłkarskie elementy. Na wyróżnienie też zasługują spotkania z KAA Gent (2:1), Cracovią (5:1) czy Rakowem (1:1)
Największe odkrycie
Na początku dobrze się prezentował Marcel Wędrychowski, ale szybko złapał kontuzję i stracił w zasadzie tę rundę. Inni młodzieżowcy nie pograli za dużo. Wyróżnić więc trzeba Rafała Kurzawę, który z konieczności zaczął grać jako defensywny pomocnik i z tej roli wywiązywał się zazwyczaj bardzo dobrze. Nie ma już głosów, że powinien odejść.
Największy fart
Mecz z Koroną: Pogoń przegrywała 0:1 i straciła drugą bramkę, którą po analizie anulowano. Chwilę później padło wyrównanie, a po przerwie Portowcy rozpoczęli świetny dla siebie okres w lidze. Drugi kandydat to gol Grosickiego w ostatniej akcji meczu PP z Podbeskidziem i uniknięta nerwowa dogrywka.
Największy postęp
Znów bez wskazania młodzieżowca, co generalnie źle świadczy o klubie. Ale na wyróżnienie zasłużył Wahan Biczachczjan, który stał się już graczem pierwszego składu i ustabilizował formę na dobrym poziomie.
Najlepszy transfer
Efthymios Koulouris – powinien mieć więcej bramek na koncie, ale świetnie pracuje na całym boisku. Pogoń nie miała jeszcze takiego napastnika, który potrafił w środku piłkę przechwycić, przetrzymać, udanie kiwnąć lub rozegrać do kolegów.
Największa strata w składzie
Transfer Sebastiana Kowalczyka w sierpniu. Później Pogoni brakowało takiego żołnierza, który łatałby dziury na kilku pozycjach.
Największy pechowiec
Wędrychowski – przez kontuzję stracił kilka miesięcy, a na początku sezonu pokazał, że może być jednym z liderów drużyny.
Najgorszy transfer jesieni
Nie było takiego. Sprowadzeni zawodnicy coś jednak wnieśli do zespołu.
Najsłabszy występ
W Gandawie – ze względu na końcowy wynik i masę popełnionych błędów. Ale były też słabe występy w Łodzi (0:1 z ŁKS) czy Lubinie (0:1).
Największe rozczarowanie
Mecz z Legią. Trzy razy Pogoń wychodziła na prowadzenie, II połowę grała w liczebnej przewadze, a mimo to przegrała 3:4.
