Pierwszym meczem singlowym Huberta Hurkacza od czasu pamiętnego starcia na Wimbledonie z Serbem Novakiem Djokoviciem było spotkanie z Amerykaninem Michaelem Mmoh. Stawką był awans do trzeciej rundy turnieju Citi Open w Waszyngtonie (ranga 500). Faworytem rywalizacji na kortach twardych był rozstawiony z numerem czwartym Polak. Po drugiej stornie siatki stanął tenisista zajmujący 112. miejsce w rankingu ATP.
Mocny początek gospodarza
Słynący z atomowego i skutecznego do bólu serwisu Polak stracił podanie już w pierwszym gemie spotkania. Dużo niżej notowany rywal bardzo pewnie wygrywał gemy przy własnym podaniu. W pierwszym secie Hurkacz ani razu nie doprowadził chociażby do jednej szansy na przełamanie. Polak ponownie przegrał gema przy własnym podaniu pod koniec pierwszej osłony meczu. Faworyt gospodarzy zwyciężył 6:4, wykorzystując drugą piłkę setową.
Gra pod presją
Drugi set to zupełnie inna historia. W nim Polak wyglądał dużo lepiej i pewniej przy własnym podaniu. Dzięki czemu kibice zgromadzeni na kortach w stolicy Stanów Zjednoczonych oglądali wyrównane spotkanie. 25-latek wciąż dysponował efektowną grą. W drugiej odsłonie meczu obaj tenisiści nie stracili własnego podania, pomimo piłki meczowej dla Jankesa przy serwisie Polaka. Były półfinalista Wimbledonu wyszedł ogromną ręką i przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść w tie-breaku (7-4).
W drugim secie dwukrotnie serwował na pozostanie w turnieju.
Trzy piłki mistrzowskie dla Polaka i porażka
Polak na gemowe zwycięstwo przy returnie musiał czekać, aż do szóstego gema w trzecim secie. Po dwóch godzinach gry Polak wyrównał stan rywalizacji, odrabiając utratę serwisu.
Kolejne break pointy dla Hurkacza pojawiły się wraz z trzema piłkami meczowymi, których nie wykorzystał. Rywalizację musiał rozstrzygnąć drugi w tym meczu tie-break. Tym razem górą okazał się rywal, który awansował do trzeciej rundy turnieju.
Wrocławianinowi pozostała gra w deblowa. Wraz z Francesem Tiafoe awansowali do drugiej rundy. W pierwszej polsko-amerykańska para wygrała z gospodarzami Christopherem Eubanksem i Sebastianem Kordą 2:6, 7:6 (11-9), 10-7. Na chwilę obecną rywale w drugiej rundzie są nieznani.
