Natalia Kaczmarek wicemistrzynią świata na 400 metrów!
Czwartkowy finał 400m pań podczas lekkoatletycznych mistrzostw świata w Budapeszcie to była historyczna szansa na medal dla Polki. W mistrzostwach świata nie biegała Irena Szewińska, bo za jej czasów tej imprezy jeszcze nie było. Owszem - w Eugene, w ubiegłym roku, w najlepszej ósemce mieliśmy Annę Kiełbasińską. W 2019 roku w Dosze w bezpośredniej rywalizacji o podium walczyły Justyna Święty-Ersetic i Iga Baumgart-Witan. Ale tylko Kaczmarek do tego finału przystępowała jako jedna z faworytek.
Zawodniczka szkolona przez trenera Marka Rożeja (AZS AWF Wrocław) w półfinale miała najlepszy rezultat (49.50). Mało tego - w tym roku pokonała już na innych, wcześniejszych imprezach wszystkie swoje finałowe rywalki. Nawet rewelacyjną Marileidy Paulino z Dominikany, która biega poniżej 49 sekund i w Budapeszcie była zdecydowaną faworytką.
- Poziom jest wysoki, ale to rywalki boją się Natalii, a nie Natalia ich - mówiła jeszcze przed finałem Anna Pałys, brązowa medalistka halowych mistrzostw Europy ze Stambułu (2023) w sztafecie 4x400, która na co dzień także trenuje z Rożejem. - Natala pojechała na mistrzostwa świata walczyć o medal, niekoniecznie o rekord Polski. Aby zdobyć medal prawdopodobnie będzie musiała pobić ten rekord - powiedziała przed biegiem sprinterka z Wrocławia. Przypomnijmy, że ten rekord od 1976 roku należy do Ireny Szewińskiej (49,28).
- Do rekordu Polski brakuje Natalii niewiele, ale z drugiej strony - to jest dużo. Musi zgrać się wiele czynników. Dobry dzień, ekstra samopoczucie, super pogoda. Ona regularnie biega na takim wysokim poziomie - zauważyła Pałys, która rok temu na mistrzostwach świata w Eugene dzieliła z Kaczmarek pokój.
Kaczmarek przed finiszem była czwarta, a potem... Kapitalna końcówka!
Natalia Kaczmarek czwartkowy finał mistrzostw świata zaczęła spokojnie. Polkę bardzo szybko dogoniła biegnąca za nią Holenderka Lieke Klaver. Gdy Kaczmarek wychodziła na ostatnią prostą była na czwartej-piątej pozycji. Finisz miała jednak znakomity. Dogoniła Klaver, wyszła przed Irlandkę Adeleka i nie dała się dogonić sprinterce z Barbadosu Willimas. Za szybka była tylko Paulino.
MŚ w lekkoatletyce - finał 400 metrów kobiet - WYNIKI
- Marileidy PAULINO (Dominikana) 48.76
- Natalia KACZMAREK (Polska) 49.57
- Sada WILLIAMS (Barbados) 49.60
- Rhasidat ADELEKE (Irlandia) 50.13
- Cynthia BOLINGO (Belgia) 50.33
- Lieke KLAVER (Holandia) 50.33
- Candice MCLEOD (Jamajka) 51.08
- Talitha DIGGS (USA) 51.25
Mistrzostwa świata w lekkoatletyce - tabela medalowa
Dalsza część tekstu pod wideo.
Marek Rożej - twórca sukcesu
Za ostatnimi sukcesami pochodzącej z Drezdentka zawodniczki stoi Marek Rożej. Jakim jest szkoleniowcem?
- Mówi, że z kobietami pracuje się ciężko i faktycznie czasem mu współczujemy - śmieje się Anna Pałys. - Bywa różnie, ale ma z nami bardzo dobry kontakt. Słucha. To nie jest tak, że plan jest rozpisany na kartce i tak ma być. Przychodzimy na trening i mówimy swoje odczucie. Czasem mamy większe przerwy, albo skracamy trening, a jak przyjmujemy to dobrze, to dodaje coś do zajęć. To otwarta współpraca, wszystko jest płynne. To jest fajne - opowiada nasza rozmówczyni.
Czy sztafetę 4x400 stać na niespodziankę?
Natalię Kaczmarek czeka jeszcze start w sztafecie. Tym razem jednak już sam awans do finału drużyny kobiet 4x400 będzie dużym sukcesem. W Budapeszcie nie ma kontuzjowanych Justyny Święty-Ersetic, Anny Kiełbasińskiej, Igi Baumgart-Witan, a Małgorzata Hołub-Kowalik właśnie została mamą. Pod ich nieobecność liderkami składu są Kaczmarek i doświadczona Marika Popowicz-Drapała, która jeszcze przed rokiem biegała na ME w Monachium w biegu rozstawnym 4x100. Skład uzupełniają dziewczyny, które w tym sezonie biegały dużo powyżej 52 sekund: Aleksandra Formella, Alicja Wrona-Kutrzeba czy Patrycja Wyciszkiewicz-Zawadzka.
- Nigdy nie mów nigdy - mówi Pałys pytana o nasze szanse na medal. - Jechałyśmy na halowe mistrzostwa Europy do Stambułu i też mówili, że wrócimy bez medalu. Wszystko się może zdarzyć. Statystycznie brakuje dużo sekund. Sztafeta jest w osłabionym składzie. Nie wiadomo co się wydarzy. Sam finał to będzie już super, a w finale jest zawsze walka o medale - stwierdza.
Anna Pałys: To rywalki boją się Natalii Kaczmarek, a nie ona ich
