Kreml w nadzwyczajny sposób zaprzecza, że Putin używa sobowtórów i ukrywa się w bunkrach.
Próba rozwiania spekulacji na temat 70-letniego dyktatora pojawiła się po kolejnej fali informacji o złym stanie prezydenta Rosji. Widziano go, jak mocno ściska biurko, niepewnie chodzi i szura nogami. Mówi się, że cierpiał na raka lub też wykryto u niego wczesne stadium Parkinsona.
Pieskow broni swego szefa
Przemawiając do nastolatków i dzieci na wydarzeniu edukacyjnym transmitowanym przez telewizję, rzecznik kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że krążyły doniesienia o sobowtórach Putina, ale twierdzi, że to nieprawda.
- Pewnie słyszeliście, że Putin ma wielu sobowtórów, którzy pracują zamiast niego, kiedy on siedzi w bunkrze – powiedział. To kłamstwa. Widzicie prezydenta. Jest taki jak kiedyś – mega aktywny - dodał. - Ci, którzy pracują z nim, z trudem nadążają za nim. Można pozazdrościć mu energii. Nigdy też nie siedział w żadnym bunkrze - to również kłamstwa - zakończył Pieskow.
Kto naprawdę był w Chersoniu?
Politolog Valery Solovei jest jednym z tych, którzy twierdzą, że Putin ma sobowtórów. I użyto go niedawno, w okupowanym Chersoniu na Ukrainie, gdzie spotkał się z wojskowymi.
– To był jego sobowtór – mówił dziennikarzowi Arseny Vesnin na rosyjskim kanale YouTube Ischem vykhod. - Starannie zmontowany materiał filmowy z „wizyty Putina” opublikowano co najmniej jeden dzień, a być może kilka dni po jej wystąpieniu.
- Założyciel prywatnej armii Wagnera, Jewgienij Prizoghin, odmówił udziału w tym oszustwie - mówił Solovei. Po prostu wiedział, że to nie był prezydent – dodał.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
