Ngannou znokautował obrońcę tytułu PFL Ferreirę po dwóch minutach walki podczas wieczoru „Super Fights – Battle of the Giants” w Rijadzie

Jacek Kmiecik
@mmamania/X
Były mistrz świata wagi ciężkiej (do 120 kg) UFC Kameruńczyk Francis Ngannou znokautował już w pierwszej rundzie obrońcę tytułu amerykańskiej organizacji MMA – Professional Fighters League (PFL) Brazylijczyka Renana Ferreirę w walce wieczoru „Super Fights – Battle of the Giants” na Kingdom Arena w stolicy Arabii Saudyjskiej – Rijadzie.

38-letni Francis „Predator” Ngannou przystąpił do walki z zawodowym rekordem 17-3. Spodziewano się, że zademonstruje wszystkie swoje najlepsze cechy, bowiem dawno nie wchodził do klatki, a podczas przerwy udało mu się dwukrotnie wystąpić na bokserskim ringu, gdzie jednak nie odniósł sukcesu – przegrał dwukrotnie z Brytyjczykami Tysonem Furym niejednogłośnie w listopadzie 2023 roku i Anthonym Joshuą przez nokaut w marcu 2024 roku. W maju stracił swojego półtorarocznego syna Kobe i długo nie mógł otrząsnąć się z tej tragedii,

34-letni Renan „Problema” Ferreira przystąpił do najważniejszej walki w swojej karierze z bilansem 13 zwycięstw i 3 porażek, w tym 10-krotnie wykańczając przeciwników przed czasem.

Zwycięstwo Ngannou w zaledwie dwie minuty

Od początku walki Ngannou był niezwykle aktywny. Ferreira starał się nie popadać w stagnację i kontratakować. Francisa nie interesowała wymiana ciosów z przeciwnikiem i najzwyczajniej sprowadził sprawę do parteru. Pierwsza powalenie zakończyła się sukcesem. Potem walka zaczęła nabierać lepkiego charakteru. Dopóki Ferreira nie spróbował złapać Ngannou w trójkąt. Ale „Predator” z łatwością wymknął się z uścisku, a następnie zaczął potężnie obijać leżącego przeciwnika.

W pierwszej próbie nie udało się wykończyć przeciwnika. Ferreira pokazał charakter i próbował uciec przed serią ciosów. Ale wówczas Ngannou poczuł już „zew krwi”. I zaczął brutalnie wykańczać Brazylijczyka.

Sędzia próbował dać Renanowi szansę na powstanie. Ciosy „Predatora” były jednak zbyt potężne. Ogromny Brazylijczyk po prostu się wyłączył i przestał stawiać opór. Wtedy sędzia w końcu zdał sobie sprawę, że konieczne jest pilne przerwanie walki w celu uratowania Ferreiry przed ciężkim nokautem.

Lekarzom długo zajęło przywrócenie „Problema” do przytomności, a smutny idol Afryki czakał cierpliwie siedziąc przy siatce.

Dla Kameruńczyka powrót do klatki okazał się triumfalny. Było to jego 18. zwycięstwo w mieszanych sztukach walki.

Ngannou dedykował zwycięstwo zmarłemu synkowi

– To było bardzo trudne. Ferreira jest bardzo fajny, bardzo silny. Ostatnie dni były trudne. Nie mogę powiedzieć, że byłem w 100 procent silny. Ale próbowałem. Nie mogłem o niczym myśleć. Tylko o moim dziecku. Najtrudniejszą rzeczą było pokonanie mentalnych ograniczeń. Zrozumiałem to, kiedy poszedłem na siłownię. Chcę podziękować mojemu zespołowi. Pracowałem nad tym, co widzieliście w klatce. Mój zespół i rodzina wspierali mnie w tej przygodzie

– powiedział zapłakany Ngannou tuż po walce.

– Teraz mogę myśleć tylko o moim synu. Dedykuję mu to zwycięstwo. Wspieraj ludzi, których kochasz. Kochajcie się nawzajem. Ludzie w Arabii Saudyjskiej naprawdę wiedzą, czym jest rodzina. Myślę, że mój następny krok w sztukach walki zależy ode mnie. Zobaczymy

– dodał Francis.

McGregor stracił na zakładzie pół miliona dolarów

Gościem gali w Rijadzie był między innymi portugalski gwiazdor piłkarski, atakujacy miejscowego Al Nasr Cristiano Ronaldo. Były mistrz UFC w dwóch kategoriach wagowych, Irlandczyk Conor McGregor, postawił 500 tysięcy dolarów na zwycięstwo Ferreiry przez nokaut i tym samym błyskawicznie „przepalił” pół miliona USD.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl