Ni pies, ni gad, ni kosmita

Roman Gutkowski
Przypomina gada, ma zielonkawoszarą skórę i ostre kolce ciągnące się od szyi aż do nasady ogona. Jest niewysoka, mierzy nieco powyżej metra, porusza się na tylnych łapach, sadząc skoki o długości nawet sześciu metrów. Jej pysk jest podobny do psiego lub kociego, ma też rozwidlony język i duże kły.

Gdy atakuje ją człowiek, syczy, piszczy i wydziela zapach siarki. Jej oczy świecą na czerwono, wywołując nudności. Niektórzy ze świadków wspominają jeszcze o nietoperzych skrzydłach. Inni opisują ją jako dzikiego bezwłosego psa z grzywą na grzbiecie, dużymi oczodołami, kłami i pazurami.

Tak wygląda chupacabra, czyli "wysysacz kóz", który grasuje po krajach Ameryki Łacińskiej. Dziwne zwierzę, którego istnienia nie potwierdza biologia, ma się żywić krwią swoich ofiar. Czasem wysysa ją przez dziury w ciele, czasem przekłuwa kłami krtań i pobiera płyn rurkowatym językiem. Jest niesamowicie szybka i potrafi przeskoczyć nawet drzewo.

Już od 1974 roku pojawiały się doniesienia o tajemniczych zgonach zwierząt w południowych stanach USA. W wielu przypadkach zwierzętom brakowało jakiegoś organu (ucha, języka, nosa) odciętego z niesłychaną precyzją. W dodatku były one całkowicie pozbawione krwi, jakby wyssano ją przy pomocy pompy. Tajemnicze ataki wiązano z przypadkami obserwacji UFO.

Od lutego do lipca 1992 roku podobna plaga dotknęła żywy inwentarz w Portoryko. Według świadków atakom towarzyszyły dziwne znaki na niebie. Miejscowe gazety "El Vocero" i "El Nuevo Dia" doniosły o śmierci ptaków, koni i kóz. Jako sprawcę wskazały El Vampiro de Moca (wampira z Moca), od nazwy małej miejscowości, w której odnotowano najwięcej takich przypadków.

Początkowo wydawało się, że zwierzęta zostały zabite przez członków jakiejś satanistycznej sekty, później jednak tajemnicze przypadki zaczęły się powtarzać na terenie całej wyspy. Wszystkie miały jedną cechę wspólną: każde z zabitych zwierząt zostało pozbawione krwi przez jedno lub dwa okrągłe nacięcia.

Prawdziwą karierę chupa-cabra zrobiła w 1995 roku, gdy pojawiła się w miasteczkach Orocovis i Morovis w głębi Portoryko. Przerażeni mieszkańcy odkryli dziwne ślady na martwych królikach, kurach i kozach. Zwierzęta były całkowicie pozbawione krwi, a na ich ciałach widać było mały otwór. Dopiero po sześciu miesiącach pojawiły się opisy krwiożerczej bestii.

We wrześniu 1995 roku wystraszona Madelyne Tolentino, gospodyni domowa z miasteczka Canovanas, zeznała, że jej zwierzęta padły ofiarą stwora przypominającego gigantycznego kangura lub królika.

Portorykański ufolog Jorge Martín rozpowszechnił wówczas wizerunek napastnika w internecie. Komik Silverio Pérez spopularyzował nazwę chupacabra, którą pięć lat wcześniej wymyślił Michael Crichton na potrzeby swej powieści "Park jurajski".

Miał to być żart, ale słowo się przyjęło, bo świadkom, którzy mieli rzekomo do czynienia z legendarnym stworem, wcale nie było do śmiechu. - Widziałem na własne oczy potworną, uskrzydloną bestię. Na pewno nie był to pies ani małpa. Przez pewien czas biegła za mną i moim kuzynem. Udało nam się uciec do domu - zeznał rybak Luis Ángel Guadalupe.

Po Portoryko inne doniesienia na temat chupacabry napłynęły z krajów takich, jak: Dominikana, Argentyna, Boliwia, Chile, Kolumbia, Honduras, Salwador, Panama, Peru, Brazylia, Stany Zjednoczone i Meksyk, a nawet... Bułgaria.

W kwietniu 2006 roku serwis informacyjny MoNews doniósł, że chupacabra została zauważona także w Rosji, gdzie w nocy miała zabić 32 indyki. Inne doniesienie mówiło o wyssaniu krwi z 30 owiec.

Teorii na temat chupacabry jest bez liku. Jedna z nich, rodem z Portoryko, głosi, że chodzi o nową rasę wampirów żywiących się zwierzęcą krwią. Można z nimi walczyć jedynie przy pomocy promieni laserowych i srebrnych kul. Wampiry te nie atakują ludzi, bo nasza krew jest zbyt zanieczyszczona toksynami i tłuszczem.

Z kolei grupa ufologów twierdzi, że chodzi o 20 stworów, które przybyły na Ziemię na latających spodkach. Ich misja ma polegać na przeprowadzeniu eksperymentów ze zwierzęcą i ludzką krwią oraz wywołaniu epidemii AIDS.

W Portoryko krążą też plotki, że karaibska wyspa była wykorzystywana przez Amerykanów do doświadczeń z nową radioaktywną bronią. Chupacabra ma być rzekomo efektem eksperymentów genetycznych.

To nie koniec. Portorykań-czycy wierzą, że na wyspie istnieją tunele łączące ją z Zachodnią Europą i Południową Ameryką. To stamtąd miała przybyć bestia. Inni sądzą, że przybyła z zaświatów, skąd ściągnęli ją czarownicy uprawiający czarną magię. Wielu świadków, którzy mieli rzekomo widzieć chupa-cabrę na własne oczy, porównuje ją do diabła.

Przeważa jednak teoria, że chodzi o istotę pozaziemską. Zwolennicy tego poglądu twierdzą, że nad Portoryko nie przypadkiem widziano wiele latających spodków. Zdaniem ufologów pozaziemska cywilizacja z pomocą genetyki stworzyła zwierzę, którego misją jest wysysanie krwi.

W Ameryce Południowej tubylcy wierzą w człowieka komara, legendarną istotę wysysającą krew ze zwierząt - niczym gigantyczny owad - przy pomocy długiego nosa. Najciekawsza teoria pochodzi z Meksyku. Jedno z tamtejszych czasopism zamieściło karykaturę byłego prezydenta Carlosa Salinasa de Gortari przedstawionego jako chupacabrę żądną świeżej krwi.

Meksykańskie władze oficjalnie stwierdziły, że liczne tam w ostatnich latach przypadki wysysania zwierzęcej krwi są dziełem kojotów lub wilków, ich dziwny wygląd zaś to efekt choroby.Pomórnik z niebieskimi ślepiamiStwór zaatakował w sumie 13 gospodarstw, uśmiercając: 116 królików, 21 kur, 5 kaczek oraz jedną kozę. W pobliżu jednego z tych miejsc znaleziono także zabitą przez pomórnika sarnę.

Miejscowi rolnicy długo próbowali na szkodnika zastawiać sidła. Urządzono nawet obławę z pomocą policji i myśliwych. Bezskutecznie. Na szczęście pomórnik sam przestał w końcu atakować. Na podstawie sierści pobranej w jednym z miejsc ataku ustalono, że należała ona do rosomaka, który mógł przybyć do Polski z Rosji lub Skandynawii. Rosomaki to najbardziej ruchliwe z lądowych drapieżników. Mierzą do 80 cm, a ich waga sięga 32 kg.

W plotce, która krążyła w okolicach Goleniowa, pomórnik miał aż 1,5 m wysokości i błyszczące, niebieskie ślepia.

Wróć na i.pl Portal i.pl