Po naszym artykule sprawą zainteresowała się wrocławska Prokuratura Regionalna. Śledczy przeanalizowali już akta. Czekają tylko na pisemne uzasadnienie wyroku i wydadzą swoją ocenę. Jeśli uznają, że decyzją sądu jest błędna wystąpią do Prokuratora Generalnego o kasację. Również Rzecznik Praw Obywatelskich zainteresował się sprawą i też zamierza zbadać czy jest możliwość złożenia kasacji. Jak się dowiedzieliśmy o akta wystąpiło też biuro Rzecznika Praw Dziecka.
PRZECZYTAJ nasz artykuł, który wywołał burzę
Do zdarzenia doszło pod koniec grudnia 2016 roku we Wrocławiu. Dziewczynka przyjechała do Wrocławia do rodziny na Boże Narodzenie. W mieszkaniu, w którym gościła, były też inne osoby z rodziny. Miejsc było mało więc w nocy kładli się do spania po kilka osób na jednym łóżku. Dziewczynka spała z kuzynostwem ale było jej ciasno i niewygodnie. Położyła się więc do pustego łóżka, w którym spać miał inny jej daleki krewny. Ale wieczorem 26 grudnia poszedł na dyskotekę. Wrócił pijany około 3 albo 4 w nocy.
Po jakimś czasie mężczyzna położył się na nią, zaczął całować i rozbierać. Sąd Okręgowy, skazując go za gwałt, stwierdził, że dziewczyna odpychała go i próbowała się odsuwać. Płakała i mówiła „nie chcę tego”. On nie zważał na to. Dokończył stosunek. Dopiero po kilku miesiącach dziecko powiedziało mamie co się stało. Zawiadomiona została policja i wszczęto śledztwo.
Prokuratura Wrocław Śródmieście oskarżyła mężczyznę o seks z nieletnim, który ma mniej niż 15 lat. Ale sąd w pierwszej instancji skazał mężczyznę na 3 lata więzienia za zgwałcenie nieletniej. Mężczyzna nie przyznaje się i nie przyznawał ani do gwałtu ani do współżycia z czternastolatką. Sąd Apelacyjny zmienił prawną kwalifikację przestępstwa z gwałtu na seks z nieletnim. Równocześnie decydując się na nadzwyczajne złagodzenie kary.
Sąd uznał, że nie ma dowodów na to by sprawca używał przemocy. Wręcz, że dziewczyna sama zgodziła się na współżycie. W ustnym uzasadnieniu wyroku, który słyszała na sali sądowej mecenas Beni, znalazły się kontrowersyjne słowa o tym, że nie ma przemocy, bo ofiara nie krzyczała.
Co teraz? W całej sprawie są dwa wątki. Po pierwsze czy Sąd Apelacyjny miał rację uznając, że nie było gwałtu. Po drugie – nawet jeśli przyznać, że miał rację to czy wyrok i tak nie jest zbyt łagodny. Rok w zawieszeniu to mniej niż minimalna kara, przewidziana przez prawo, za współżycie z nieletnim. Sąd oczywiście ma prawo do nadzwyczajnego złagodzenia kary. Pytanie czy w tej sprawie to słuszny i sprawiedliwy wyrok.
