Prawnik rosyjskiej prezenterki telewizyjnej Mariny Ovsyannikovej potwierdził, że to ona pokazała słynny antywojenny transparent na antenie rosyjskiej telewizji. W rozmowie z CNN przekazał również, że nie wie, gdzie przebywa dziennikarka i co się z nią dzieje. Dmitrij Zakhvatov próbował zlokalizować redaktorkę Kanału Pierwszego od czasu jej protestu w poniedziałek.
"Zatrzymaj wojnę. Nie wierz w propagandę, którą ci przekazują, oni kłamią" – głosił napis. "Rosjanie przeciwko wojnie" - brzmiało hasło umieszczone na końcu w języku angielskim.
O sprawę pytany był rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Określił protest jako "chuligaństwo".
- Jeśli chodzi o tę panią, to jest chuligaństwo – powiedział Pieskow dziennikarzom podczas telekonferencji, dodając, że władze już zajmują się jej sprawą.
- Kanał i osoby odpowiedzialne za to podjęły odpowiednie czynności – dodał. - To nie jest sprawa na agendzie Kremla - zaznaczył.
Nie chciał mówić o tym, jaka kara czeka dziennikarkę, wspomniał jedynie o "odpowiedzialności", jaką ponoszą państwowe kanały telewizyjne. - Są pewne działy, które się tym zajmują - mówił, tłumacząc, że są osoby, które odpowiadają za transmisję na żywo.
Wcześniej TASS przekazała nieoficjalnie, że Komitet Śledczy — czołowy rosyjski organ ścigania — rozpoczął kontrolę w sprawie "publicznego rozpowszechniania umyślnie fałszywych informacji na temat użycia rosyjskich sił zbrojnych".
