Jak podało "TMZ", a następnie dziennikarz ESPN Adrian Wojnarowski, w niedzielę zginął Kobe Bryant - jeden z najlepszych koszykarzy w historii NBA i laureat Oscara.
Bryant przez całą swoją 20-letnią karierę występował w Los Angeles Lakers, z którymi zdobył aż pięć pierścieni mistrzowskich. Dwukrotnie został wybrany MVP finałów i raz MVP sezonu regularnego.
Bryant zginął w katastrofie helikoptera w Calabas, California, niedaleko Los Angeles. Według raportów na pokładzie znajdowało się dziewięć osób w tym Bryant. Kolejne doniesienia potwierdziły, że pozostałymi osobami były jego 13-letnia córka Gianna i inni rodzice z dziećmi, m.in. trener Orange Coast College w baseballu John Altobelli, który zdobył aż cztery mistrzostwa akademickie. Bryant leciał ze swoją córką na mecz jej koszykarskiej drużyny i trening z młodymi adeptami jego campów.
Jeszcze wczoraj Kobe Bryant i LeBron James byli w środku wydarzeń w NBA, kiedy James wyprzedził Bryanta na liście strzelców wszech czasów.
Kobe Bryant miał 41 lat.
