Spis treści
Troje ze skazanych za groźby karalne wobec dyrektora ceremonii otwarcia igrzysk w Paryżu 2024 Toma Jolly'ego zostało ukaranych grzywną w wysokości od 2 do 3 tysięcy euro, a cztery otrzymało wyroki pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres od 2 do 4 miesięcy. Ponadto każdy z nich zobowiązany jest zapłacić Jolly'emu jedno euro tytułem odszkodowania za straty moralne.
Wiele osób czuje się w Internecie bezkarnych
Dwojgu ze skazanych zablokowano również konta w mediach społecznościowych.
– Wiele osób czuje się bezkarnych, gdy wysyłają obraźliwe wiadomości w ferworze chwili. Wiemy, że może to prowadzić do ataków fizycznych
– uzasadniał prokurator, który zażądał wyroków w zawieszeniu od trzech do ośmiu miesięcy dla wszystkich oskarżonych.
Ceremonia otwarcia igrzysk wywołałą ostrą krytykę
Ceremonia otwarcia igrzysk olimpijskich odbyła się 26 lipca 2024 roku nietypowo, nie na stadionie, jak to zwykle byweało, a wzdłuż ogromnego obszaru nad Sekwaną. Zawłaszcza fragment przedstawienia zatytułowany „Celebration”, który był stosunkowo krótki i raczej nie miał być zapamiętany jako niezwykle ważna część ceremonii, w ciągu zaledwie kilku godzin stał się prawdziwym hitem.
Niektóre jej sceny wywołały ostrą krytykę ze strony opinii publicznej, a organizatorzy zostali oskarżeni o obrazę uczuć chrześcijańskich.
Sprofanowanie „Ostatniej Wieczerzy” i obrażenie chrześcijan
Mowa o scenie, w której – jak się wydawało niemal wszystkim obserwatorom – fabuła fresku Leonarda da Vinci „Ostatnia Wieczerza” została zbyt wyraźnie sparodiowana. Chodzi o dość specyficzny i prowokacyjny styl, co wcale nie jest pierwszą parodią tego typu filmu w historii. Uczestników kolacji (na obrazie Leonarda da Vinci jest to Jezus Chrystus i apostołowie) odgrywali głównie artyści drag queen i aktorzy parodiujący sceny, wśród których znalazła się na przykład kobieta z brodą. Rolę centralnej postaci zagrała Barbara Butch, znana w Europie DJ-ka i aktywistka ruchu LGBT, ubrana dość ekstrawagancko, podobnie jak jej partnerzy.

Tak więc na pierwszym planie na „stole” przed wesołymi aktorami znalazł się praktycznie nagi mężczyzna – piosenkarz Philippe Katrin. Jolly upierał się, że powinien to być wizerunek Dionizosa i że sama scena nie przedstawia posiłku Chrystusa z uczniami, lecz „pogańską ucztę na cześć bogów olimpijskich”. Komentując niecodzienną prezentację, reżyser stwierdził, że przede wszystkim miała ona na celu nauczenie widzów „tolerancji”.

Ostra reakcja świata na obrazę uczuć wierzących
Fragment ten wywołał jednak niezwykle silną reakcję na świecie, także negatywną. Można było przewidzieć, że wywołało to falę oburzenia w kręgach religijnych. Episkopat Francji nazwał to „skandalicznym i prowokacyjnym”, natomiast arcybiskup Charles Scicluna, członek watykańskiej komisji doktrynalnej, uznał to za „obrazę” uczuć wierzących.
Podczas ceremonii padły także inne sformułowania, na przykład o „kpieniu z chrześcijaństwa” i „rozwiązłości osób transseksualnych”. A scenę potępiły nie tylko osobistości religijne, ale także prominentni przedstawiciele świata biznesu i polityki, tacy jak Elon Musk, Donald Trump, Viktor Orban i Recep Tayyip Erdogan, określając ją jako „niedopuszczalną, niegrzeczną, haniebną!”.
Amerykańska firma C Spire z kolei, twierdząc, że jej pracownicy są „zszokowani” francuską interpretacją Ostatniej Wieczerzy, ogłosiła zakończenie współpracy z komitetem organizacyjnym i wycofała się z reklamy olimpijskiej. W efekcie komitet organizacyjny musiał oficjalnie przeprosić tych, których ten fragment „obraził”, co jednak nie uchroniło go przed krytyką.
Ściganie za nękanie ofiar „mową nienawiści”
Kilka dni później Centralne Biuro do spraw Zwalczania Zbrodni Przeciwko Ludzkości i Zbrodni z Nienawiści wszczęło dochodzenie w sprawie skargi złożonej na policję przez Jolly'ego, Thierry'ego Reboula, dyrektora wykonawczego oficjalnych ceremonii igrzysk olimpijskich i paraolimpijskich, oraz Alexandre'a Billarda, szefa agencji eventowej „Ubi Bene”. Wszyscy skarżyli się na nękanie, którego byli poddawani w mediach społecznościowych. Jego główną ofiarą okazał się Jolly, którego poparcie w szczytowym momencie skandalu wyrazili prezydent Francji Emmanuel Macron i mer Paryża Anne Hidalgo.
Reżyser powiedział, że pierwsze groźby i obelgi, w tym te związane z „orientacją seksualną” i „religią”, otrzymał zaraz po ceremonii otwarcia, ale pojawiały się regularnie w kolejnych dniach, osiągając „ogromną skalę”.

Później okazało się, że podobne wiadomości wysłano niektórym aktorom zrekrutowanym przez Jolly'ego, choćby Barbarze Butch. Skontaktowała się również z organami ścigania.
Zatrzymanie osób o „niepokojącym profilu”
Bardzo szybko znaleziono siedmiu podejrzanych. Aresztowania miały miejsce w październiku w regionie paryskim oraz w departamentach Herault i Alpes-Maritimes w południowej Francji. Według źródeł francuskich, policja opisała niektórych zatrzymanych jako osoby o „niepokojącym profilu” i „profesjonalistów w podżeganiu do nienawiści”.
Na przełomie ostatniej i obecnej dekady władze francuskie zadeklarowały, że zamierzają traktować problem cyberprzemocy znacznie poważniej niż dotychczas, a winnym grozi realna kara więzienia.
