Nie żyje Tom Sizemore
Informację o śmierci aktora przekazał amerykańskim mediom jego menadżer. Tom Sizemore zmarł w piątek w szpitalu w Burbunk w Kalifornii z bratem Paulem i bliźniakami Jaydenem i Jaggerem u boku – przekazał Charles Lago.
Poinformował też, że synowie Sizemore'a są zdruzgotani po śmierci taty i poproszą, aby w tym niezwykle trudnym czasie uszanować ich prywatność.
– Jestem głęboko zasmucony stratą mojego starszego brata Toma. Był większy niż życie. Wpłynął na moje życie bardziej niż ktokolwiek, kogo znam. Był utalentowany, kochający, szczodry i potrafił zapewnić ci niekończącą się rozrywkę, dzięki swojemu dowcipowi i umiejętności opowiadania historii. Jestem zdruzgotany, że odszedł i zawsze będę za nim tęsknił – wyznał pogrążony w żałobie brat aktora, Paul Sizemore.
18 lutego Tom Sizemore zasłabł w swoim domu w Los Angeles. Kiedy trafił do szpitala jego stan był krytyczny. Okazało się, że doznał pęknięcia tętniaka mózgu. Od tego czasu pozostawał w śpiączce na oddziale intensywnej terapii. Już w poniedziałek bliscy aktora poinformowali, że w ocenie lekarzy nie ma już dla niego nadziei. Zalecili podjęcie decyzji o odłączeniu Sizemore'a od aparatury podtrzymującej życie.
Kim bym Tom Sizemore?
Tom Sizemore w latach 90. zagrał w takich filmach, jak "Na fali", "Prawdziwy romans" czy "Urodzeni mordercy". Ważniejsze role przyszły jednak później: w "Pearl Harbor" i "Helikopter w ogniu". Największą sławę przyniósł mu film z 1998 roku "Szeregowiec Ryan", w którym wystąpił jako sierżant Mike Horvath. Za rolę tę został nominowany do nagrody Satelity.
Aktor miał przez lata mnóstwo problemów związanych z nadużywaniem narkotyków i konfliktami z prawem. Został m.in. aresztowany za jazdę pod wpływem, przemoc domową i posiadanie substancji psychoaktywnej.
źródło: BBC

dś