Niemieckie rzeki uchodziły za wzór, ale efekty działań na nich, widać dopiero dzisiaj. Nasi sąsiedzi mają znacznie większy problem, niż polskie służby na Odrze i jej dopływach. Mocno przeregulowane rzeki, grożą katastrofą ekologiczną. W weekend, wędkarze odkryli setki śniętych ryb w berlińskim kanale Landwehr. Problem nie ogranicza się tylko do jednego kanału, Jak poinformowało na swoich stronach Niemieckie Stowarzyszenie Wędkarzy, śnięte ryby znaleziono również w kanale Teltow, który płynie nie tylko przez Berlin, ale również przez Brandenburgię.
- Wiele zdechłych ryb przepływa już obok budynku Reichstagu nad Sprewą – pisze stowarzyszenie. Berlińska administracja ds. środowiska usunęła w poniedziałek około 2,5 metra sześciennego martwych ryb z różnych kanałów. Jak powiedział niemieckiej agencji prasowej ekspert ds. przyrody miejskiej, Derk Ehlert, sytuacja jest niepokojąca, a kolejna operacja planowana jest na wtorek.
- To był obrzydliwy widok, mnóstwo zdechłych ryb, które płynęły przez centrum miasta, obok ważnych instytucji niemieckich – powiedziała GL pani Agnieszka, Lubuszanka, która od 11 lat mieszka w centrum Berlina, niedaleko Muzeum Pergamońskiego. – W tamtym roku była podobna sytuacja, ale tych ryb nie było tak dużo – dodała.
W niemieckich mediach nie ma żadnych informacji o protestach ekologów w tej sprawie, a tym bardziej stanowisku tamtejszych polityków. O setkach śniętych ryb w centrum Berlina poinformowało tylko radio i telewizja RBB. Niemieccy politycy, pouczali za to Polskę podczas Dni Mediów, które miały miejsce w czwartek i piątek w Zielonej Górze.
– Odra była chora od dawna, zanim zobaczyliśmy w niej tony śniętych ryb – mówiła Dagny Ludemann, dziennikarka Zeit Online.
Z kolei, Christoph Zopel, były minister spraw federalnych Nadrenii-Północnej Westfalii, przekonywał, że rzeki w Niemczech są pod ścisłym nadzorem, a także szczególną ochroną. Sugerował, że taka sytuacja jak na Odrze, na niemieckich rzekach nie mogłaby się wydarzyć, bo prawo je chroniące istniało na długo przed powstaniem Unii Europejskiej. - Dotyczyło ochrony Renu i to było podstawą wszelkich kolejnych kroków zabezpieczających dobra rzek w Niemczech – mówił.
Kiedy tony śniętych ryb pojawiły się w Berlinie i Brandenburgii, w publicznym dyskursie słychać, że jest to wina braku tlenu. – Wysokie temperatury w połączeniu z obfitymi opadami deszczu w weekend spowodowały ocieplenie wody. Ryby zdechły z powodu braku tlenu – czytamy w RBB. Kiedy ten sam powód był podawany w stosunku do katastrofy na Odrze, gdzie w wyniku wysokich temperatur oraz niskiego stanu wody, uaktywniły się złote algi, argument był obśmiewany.
- Aż się boję, że oskarżą o tę sytuację Polskę i będziemy winni ich śniętych ryb – żartuje, proszony o komentarz, były wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, Jerzy Materna.
Na poważnie, rozumie sytuację i wyjaśnia, że jak ustawa o Odrze przejdzie przez Sejm, to rzeka będzie najczystszą w Polsce i Europie.
Czy podobnych katastrof można uniknąć, w Polsce i Niemczech? – Nie wystarczy mieć czystą wodę, trzeba tę wodę mieć i umieć zatrzymać, dlatego potrzebna jest retencja oraz melioracja, co właśnie robimy – mówi poseł Materna z PiS.
PRZECZYTAJ TEŻ:
