Pobite niemowlę w szpitalu. Zarzuty dla rodziców [7.02.2020 r.]
Prokuratura zdecydowała się przedstawić zarzuty rodzicom 4-tygodniowej dziewczynki, która w środę w ciężkim stanie trafiła do szpitala w Malborku, a potem w Gdańsku. Kluczowa była opinia biegłych lekarzy. Według śledczych, dziecko było bite i szarpane. Z dokumentacji medycznej wynika, że dziewczynka miała też złamania kości udowej, ramiennej i obojczyka. Biegły, na którego opinię powołuje się prokuratura, ocenił, że obrażenia pochodziły z różnego czasu.
Aktualizacja czwartek 6.02.2020 r.
Niemowlę z ciężkimi obrażeniami trafiło do szpitala
Rodzice z czterotygodniową dziewczynką zjawili się w środowy wieczór w przyszpitalnej poradni świadczącej nocną i świąteczną opiekę zdrowotną.
- Lekarz zauważył liczne siniaki i obrzęki na ciele dziecka, które go zaniepokoiły - wyjaśnia nam Paweł Chodyniak, prezes spółki PCZ zarządzającej miejscowym szpitalem.
Z relacji doktora z nocnej opieki wynika też, że dziecko zachowywało się nienaturalnie, słaniało się. Dlatego skierował rodziców na oddział dziecięcy w szpitalu.
Personel pediatrii, widząc obrażenia, podjął decyzję o transporcie dziewczynki do szpitala Copernicus w Gdańsku, który dysponuje specjalistycznym oddziałem chirurgii dziecięcej - dodaje Paweł Chodyniak.
Malborska policja została poinformowana przed godz. 22.
- Dyżurny komendy został powiadomiony przez lekarza dyżurnego, że do szpitala trafiło dziecko z obrażeniami, które wymagało natychmiastowego przewiezienia do szpitala Copernicus na specjalistyczne badania. Śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa - mówi asp. Sylwia Kowalewska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Malborku.
Rodzice to młodzi ludzie, jak podała nam prokurator Grażyna Wawryniuk - kobieta w wieku 21 lat i o rok starszy mężczyzna, mieszkańcy Malborka.
- Rodzice przywieźli dziecko do malborskiego szpitala, ale z uwagi na ciężki stan trafiło na oddział intensywnej opieki medycznej do szpitala w Gdańsku. Tam lekarze stwierdzili, że niemowlę ma ślady świadczące również o wcześniejszych urazach. Prokurator dostał informację o tej sprawie w czwartek rano. Czekamy na opinię biegłego, który obejrzy dziecko, zostanie też zabezpieczona dokumentacja lekarska - wyjaśniła Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Prokurator wydał decyzję o zatrzymaniu obojga rodziców, ale przez kilka godzin był z tym problem. Poszukiwania prowadzili policjanci z Malborka i Gdańska. Do zatrzymania doszło przed godz. 17. Policja nie ujawnia szczegółów.
Miało to miejsce na terenie miasta. W piątek rodzice dziecka zostaną doprowadzeni do prokuratury - mówi asp. Sylwia Kowalewska.
Noc spędzą w policyjnym areszcie. Od momentu zatrzymania śledczy mają 48 godzin, by ich przesłuchać, ocenić zebrany materiał i podjąć decyzję o dalszych krokach procesowych, włącznie z ewentualnym złożeniem wniosku o tymczasowe aresztowanie.
Policja od kilku godzin gromadzi informacje na temat tej rodziny. Pytała o nią m.in. w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Malborku.
- Jest to rodzina zupełnie nam nieznana, niekorzystająca z żadnych świadczeń pomocy społecznej i rodzinnej. Nigdy nie zwracali się o pomoc, nie złożyli nawet wniosku o świadczenie rodzinne "500+". Nikt też nie zgłaszał nam, że w tej rodzinie może dochodzić do niepokojących sytuacji. Gdyby tak było, działamy szybko, wyznaczana jest grupa robocza, która bada sprawę - zapewnia Jacek Wojtuszkiewicz, dyrektor MOPS w Malborku.
Śledczy nie wykluczają, że dziewczynka została pobita. Lekarze ze Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku mówią, że oprócz świeżych urazów ma obrażenia "wieloczasowe", powstałe wcześniej. Szpital poinformował, że są to obrzęki i złamania. Na OIOM trwa walka o jej życie.
Odwiedź nas na Facebooku!
