– Ale afera z tymi wizami – zaczął, zanim się właściwie przywitaliśmy.
– No jest. Nie co dzień odwoływany jest wiceminister spraw zagranicznych – odpowiedziałem.
– PiS się po tym nie podniesie – kontynuował.
– Dyskutowałbym.
– Ale Amerykanie…
– Jacy Amerykanie? Onet jest w takich sprawach średnio wiarygodnym źródłem.
– Sześćset tysięcy wiz!
– Jakie sześćset tysięcy?
– Ślepy jesteś – powiedział na koniec i popatrzył na mnie z wyższością człowieka, który wie. Poprzednim razem z taką wyższością patrzył na mnie wiosną 2015 roku, kiedy mnie przekonywał, że dzięki programowi wsparcia dla in vitro Platformy Obywatelskiej, Bronisław Komorowski na sto procent wygra z Andrzejem Dudą wybory prezydenckie.
Nieprawidłowości przy przyznawaniu wiz
Tak, to prawda, jest afera. Polskie służby odkryły proceder sprzedaży polskich wiz. Kilkuset. Nie kilkuset tysięcy. Aresztowano kilka osób. Odpowiedzialny wiceminister poniósł polityczną odpowiedzialność, miejmy nadzieję, że nie zapłaci ceny najwyższej. Wcześniej zablokowano próbę wprowadzenia przepisów, które mogłyby ten proceder ułatwiać. Nieoceniony (bez ironii) Marcin Wrona z TVN-u, zapytał rzecznika Departamentu Stanu, czy ten może potwierdzić i skomentować informacje Onetu, że proceder wykryły specjalne służby Departamentu. Rzecznik dopytał o źródło. Usłyszał, że Onet. Odpowiedział: „nie mogę potwierdzić tych doniesień”.
(Swoją drogą część zaangażowanych wyborców Platformy potraktowało to, jako dowód na prawdziwość informacji Onetu).
Mieszają wizy z pozwoleniami na pracę
Posłowie opozycji przekrzykują się na temat setek tysięcy sprzedanych wiz. Mieszają wizy z pozwoleniami na pracę. I legalnie pracujących w Polsce Ukraińców i Białorusinów z nielegalnymi migrantami z Afryki. Wieczorem pewnie w tej sprawie orędzie wygłosi znany ze swej krystalicznej uczciwości (z ironią) marszałek Grodzki. Europoseł Halicki odkrył na Twitterze, że CPK miał służyć przerzutowi migrantów. Czyli jednak nie kamuflaż dla bunkra izraelskiej armii.
Czy PiS się po tym nie podniesie? Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Ludzie nie są tak głupi, jak myślą spindoktorzy Koalicji Obywatelskiej, a przynajmniej ludzi tak głupich nie jest tylu, żeby zdobyć ich głosami władzę w Polsce.
