Nieprzewidziany elekt pandemii koronawirusa. Włosi i Francuzi zyskali po dwa kilogramy na wadze. Powód? Izolacja, stres i brak ruchu.
Makarony, pizza w końcu zrobiły swoje i Włosi po dwumiesięcznej blokadzie ważą średnio o 2 kg więcej. Ich kuzyni po drugiej stronie Alp też przytyli i przeciętny Francuz waży o 2,5 kg więcej.
Włosi byli uwięzieni w domach od początku marca. Mogli wychodzić tylko po żywność, leki lub chodzić do pracy, jeśli była ona potrzebna do funkcjonowania kraju i nie mogli jej wykonywać zdalnie.
Przyłapani na łamaniu tych ograniczeń ludzie musieli się liczyć z grzywnami w wysokości ponad 300 euro
Ponieważ mieli mniej ruchu, z nudów lub dla poprawiania sobie nastroju, jedli i w tej sytuacji przyrost masy ciała był po prostu nieunikniony.
Według Coldiretti, krajowego stowarzyszenia ds. Żywności i rolników, przeciętny Włoch zyskał 2 kg. Z danych stowarzyszenia wynika, że rodziny pochłonęły 20 procent więcej jedzenia podczas blokady niż w normalnych warunkach.
-Nastąpił prawdziwy boom na jedzenie bogate w kalorie, pełne cukrów, tłuszczów i węglowodanów – zawarto w raporcie Coldiretti.
W czasie przebywania w izolacji Włosi kupili 38 proc. więcej pizzy, 14 proc. więcej chleba, podobnie było z paluszkami chlebowymi i krakersami. Do tego 7 proc. więcej makaronów i 13 proc. więcej deserów w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Mając dużo więcej czasu, pili też Włosi więcej alkoholu, co też oznacza przyrost wagi.
Od kilku dni Włosi mogą wreszcie biegać, jeździć na rowerze i chodzić na świeżym powietrzu i bardzo wielu chce teraz schudnąć.
Według badania Coldiretti utrata wagi jest priorytetem dla 47 procent. Włochów. Ludzie starają się już jeść mniej i korzystają z dostępności owoców i warzyw, na które jest sezon. Sprzedaje się coraz więcej świeżego groszku, szparagów i szpinaku, pierwsze melony i nawet wiśnie.
Z danych rządowych wynika, że ponad jedna trzecia Włochów i tam ma już nadwagę, a prawie 10 procent uznaje się za otyłych.
Nie lepiej we Francji, gdzie skutkiem izolacji było to, że przeciętny obywatel tego kraju przytył 2,5 kg w porównaniu z okresem przed wprowadzeniem obostrzeń dotyczących wychodzenia z domów.
Ale w krainie rogalików i czekoladowych eklerów piekarnie i cukiernie były otwarte przez cały czas. Według badania Darwin Nutrition, 42 proc. ankietowanych stwierdziło, że nie żałowało sobie w tym trudnym okresie aperitifów oraz różnych przekąsek.
Tysiące wynudzonych Francuzów wybierało się na wirtualne drinki przed kolacją z przyjaciółmi i rodziną za pośrednictwem różnych aplikacji na smartfonach i komputerowe wideokonferencje.
Francuzi często chwaleni za zdrowsze nawyki żywieniowe, ponieważ zwykle mniej jedzą między posiłkami, w czasie izolacji pozwolili sobie na łamanie wypracowanych zasad.
Jak wynika z badań, izolacja w domach doprowadziła do tego, że ludzie poświęcali więcej czasu niż wcześniej na przygotowywanie posiłków, więcej tez mieli okazji do podjadania, co oznaczało automatyczne przybieranie na wadze - powiedział Le Parisien Quentin Molinié z Darwin Nutrition, zajmującej się zdrowym żywieniem.
-Przybieranie na wadze nie jest problemem samym w sobie i było do przewidzenia, biorąc pod uwagę stres i ograniczony wysiłek fizyczny- dodają specjaliści.
Najbardziej „dotknięci” dodatkowymi kilogramami okazali się mężczyźni z regionu paryskiego i kobiety na obszarach wiejskich.
