Niesławny "fotograf" spod Gdańska skazany. Sąd orzekł, że mężczyzna gwałcił 4 modelki. Będzie miał proces za kolejny gwałt

Jacek Wierciński
fot. karolina misztal
Wyrok 10 lat więzienia jest nieprawomocny, a 55-letni Adam Sz. został już raz od gwałtu uniewinniony.

Niesławny „Fotograf”, czyli 55-letni Adam Sz. spod Gdańska, usłyszał skazujący, nieprawomocny wyrok więzienia za serię trzech gwałtów w ciągu 2 miesięcy i seksualny atak sprzed lat. Trzech napaści dopuścić się miał zwolniony z aresztu, gdzie przebywał – podejrzewany o gwałt na 21-latce. W tamtej sprawie został uniewinniony, ale teraz sąd ponownie się jej przyjrzy.

– Wyrok nie odbiega znacząco od wniosku prokuratury. Prokuratura wnioskowała o karę 12 lat pozbawienia wolności, sąd orzekł karę 10 lat pozbawienia wolności – powiedział prok. Jarosław Dykas z prowadzącej sprawę Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. – Oskarżony powoływał się na to, że jest fotografem i w ten sposób wzbudzał zaufanie poszczególnych kobiet – dodał.
Prokuratura zatrzymała Adama Sz. w związku z gwałtem na 21-letniej studentce z Ukrainy w parku w Brzeźnie w lipcu 2015 roku. Wówczas wyszło na jaw, że w sądzie przeciw mężczyźnie toczy się już proces o gwałt na 21-letniej kobiecie niedaleko Gdańska. Mężczyzna odpowiadał w nim z wolnej stopy, bo sędzia miał wątpliwości czy Sz. rzeczywiście dopuścił się tego czynu i ostatecznie – nieprawomocnym wyrokiem – uznał go za niewinnego (a skazał jedynie za prowadzenie w sieci oszukańczych aukcji oraz piractwo komputerowe). Teraz sprawa gwałtu na 21-latce będzie rozpatrywana przez drugą instancję.

– Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 7 grudnia 2017 roku uchylił uniewinnienie w części dotyczącej pokrzywdzonej i w tym zakresie przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu Gdańsk-Południe w Gdańsku, w pozostałej części wyrok utrzymując w mocy – mówi sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Sz. odpowiadał z wolnej stopy, bo sędzia miał wątpliwości, czy dopuścił się gwałtu

Jednak gwałt na Ukraince w lipcu 2015 roku sprawił, że śledczy baczniej przyjrzeli się „Fotografowi”. Szybko wyszło na jaw, że wypuszczony z aresztu miał dopuścić się nie tylko tego seksualnego ataku. Prokuratura zarzuciła mu kolejno gwałt na 21-latce w Sopocie w 2011 roku i zakwalifikowane jako „czyn ciągły” gwałcenie 22-latki na przełomie maja i czerwca 2015 roku w małej miejscowości na Pomorzu.

„Czyny ciągłe” to przestępstwa traktowane przez prawo jako „nierozerwalna całość”, miały być bowiem popełnione wielokrotnie w krótkich odstępach czasu.

Według śledczych mężczyzna dopuścił się takiego czynu także na jeszcze jednej 22-latce w czerwcu 2015 roku w Gdańsku oraz w innych mniejszych miejscowościach. To właśnie tej połączonej sprawy czterech gwałtów dotyczył ogłoszony właśnie wyrok. Nie jest on jednak prawomocny, a bardzo prawdopodobna jest apelacja obrony.

Co podkreślają śledczy, w sprawie Sz. i jego modelek toczyły się wcześniej inne postępowania w prokuraturze. Prokuratura zarzucała mu dopuszczenie się tzw. innych czynności seksualnych wobec niespełna 18-letniej dziewczyny w 2012 roku. Jednak ta sprawa została umorzona ze względu na brak dowodów, a później wznowiona i ponownie umorzona z powodu wyjazdu kobiety za granicę.

O wątpliwej fotograficznej działalności Sz. obszernie pisaliśmy ponad 2 lata temu. Wówczas śledczy opowiadali o tym, że mężczyzna potrafił „się dobrze zabezpieczyć na wypadek konsekwencji”. Młodym kobietom, jako modelkom, miał oferować szansę na międzynarodowy sukces i duże pieniądze. Warunkiem sesji zdjęciowej było jednak podpisanie oświadczenia, w którym dziewczyny pisemnie wyrażały zgodę na „różne rzeczy”.

Procesy Sz. toczą się za zamkniętymi drzwiami. Prawdopodobnie mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Wróć na i.pl Portal i.pl