Niezidentyfikowane obiekty nad Ameryką
Mimo iż bardziej prawdopodobne jest, iż obiekty te są dziełem Rosjan lub Chińczyków (pierwszym zestrzelonym obiektem był chiński balon, uznany przez władze USA za szpiegowski), to wciąż niewiele o nich wiadomo, ich wydobycie zaś z jeziora Huron, czy z Jukonu, gdzie spadły, jest utrudnione ze względu na złe warunki pogodowe.
To rodzi podejrzenia wśród zwolenników teorii obstających przy wizytach istot z odległych światów. Tym bardziej, że Kongres USA nakazał przebadanie doniesień o Niezidentyfikowanych Obiektach Latających (NOL, ang. – UFO), które teraz nazywają się Niezidentyfikowanymi Zjawiskami Powietrznymi (NZP, ang. – UAP). Nowa nazwa miała odsunąć spekulacje na temat przybyszów z innych planet od zagadkowych zjawisk, z którymi częstokroć spotykają się piloci.
Wojsko niczego nie wyklucza
Fox News zwraca uwagę, że odium, które ciążyło na niezidentyfikowanych obiektach, częstokroć stawało na przeszkodzie do ich rzetelnego przebadania. Piloci najzwyczajniej nie informowali o niezwykłych zjawiskach w obawie przed wyśmianiem, a urzędnicy „zamiatali takie doniesienia pod dywan”.
Jednak w odniesieniu do ostatnich wydarzeń samo wojsko dało impuls do podejrzeń wśród UFO-logów. Pytany o ostatnie zestrzelenia gen. Glen VanHerck z Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej i Kosmicznej (NORAD) w kontekście wykluczenia istot pozaziemskich, miał odpowiedzieć: „w tej chwili niczego nie wykluczam”.
Kosmici, czy gry szpiegowskie?
Fox News przypomina, że w zeszłorocznym raporcie dla Kongresu przytoczono ponad 500 przypadków napotkania UAP. Z kolei zdaniem służb wywiadowczych, na które powołuje się stacja, zarówno Rosjanie, jak i Chińczycy sami mierzą się niezidentyfikowanymi obiektami pojawiającymi się w ich przestrzeni powietrznej.
Czy są to tylko rozgrywki wywiadów, czy też coś nas obserwuje z oddali?

Źródło: Fox News