Po rosyjskich atakach na obiekty infrastruktury krytycznej w wielu rejonach Ukrainy nastąpiły przerwy w dostawie prądu, wielu ludzi zostawało bez elektryczności, ogrzewania, czy internetu.
Sieć obiegła fotografia zestawu ratunkowego, jaki wolontariusze pozostawiają w windach.
Na etykiecie opakowania widnieją napisy zarówno w języku ukraińskim jak i rosyjskim:
Jeśli utkniesz w windzie, ten zestaw jest dla Ciebie:
- Ciepły kocyk, dzięki któremu nie zmarzniesz
- Latarka, dzięki której coś zobaczysz
- Woda, abyś się nie odwodnił
Pewna 66-latka spacerowała po podwórku jej dawnego domu, który został zburzony do fundamentów po wielokrotnych trafieniach rakiet. Rozdawała jabłka pracownikom, którzy odgarniali gruz do metalowych wiader.
Jestem na emeryturze i nie mogę sama tego posprzątać. Jestem bardzo wdzięczna tym dzieciakom – mówiła, a jej oczy wypełniały się łzami.
„Dzieciaki”, o których mówiła, to kilkanaście dwudziesto- i trzydziestolatków odgruzowujących teren. Otoczenie było ponure, ale nastrój panował luźny: z głośnika Bluetooth rozbrzmiewała muzyka a ludzie tańczyli i śmiali się podczas pracy.
Wolontariat na Ukrainie stał się sposobem na nasze codzienne życie. Wszyscy chcemy po prostu czuć się użyteczni – powiedział jeden z pracowników.

mm