Człowiek to też zwierzę
Już na poziomie języka wyraźnie widać, z jaką łatwością odcinamy się od świata natury. Mówimy "zwierzęta" oraz "człowiek", traktując oba pojęcia jako zupełnie osobne kategorie ziemskiej egzystencji. Tymczasem człowiek jest zwierzęciem należącym do rodzaju ssaków naczelnych z rodziny człowiekowatych. Do tej samej rodziny należą m.in:
- szympansy bonobo
- goryle zachodnie
- orangutany
Znaczy to, że podobnie jak małpy, ale także słonie, króliki czy dżdżownice, należymy do królestwa zwierząt - istot w większości zdolnych do aktywnego poruszania się oraz odczuwania zewnętrznych bodźców, w tym bólu.
Czytaj także:
To nie jedyne cechy, które łączą nas z innymi gatunkami zwierząt. Niestety wciąż pokutuje przekonanie, że zwierzęta pozaludzkie to istoty mało inteligentne, o ograniczonym wachlarzu uczuć i odbieranych bodźców. Dlatego tak ogromne oburzenie wywołały obserwacje brytyjskiej badaczki Jane Goodall, która od 1966 prowadzi badania nad szympansami w Parku Narodowym Gombe w Tanzanii.
Goodall już na początku swojej kariery naukowej odkryła, że szympansy są w stanie posługiwać się różnego rodzaju narzędziami w celu zdobycia pożywienia. Wcześniej uznawano, że takie umiejętności posiada wyłącznie człowiek.
O ile jednak oswoiliśmy się ze zdolnościami naczelnych, o tyle znacznie mniej chętnie akceptujemy inteligencję, emocjonalność czy też zdolność do podejmowania świadomych decyzji pozostałych ssaków, nie mówiąc już o innych rodzajach zwierząt. Na tym tle absolutnie zaskakujący może okazać się fakt, że tak "prymitywne" organizmy, jak jednokomórkowe śluzowce, są w stanie... pokonać labirynt.
Niektóre gatunki śluzowców są tak interesujące dla badaczy, że poddają je regularnym obserwacjom w laboratorium. Physarum polycephalum, bo tak brzmi skomplikowana łacińska nazwa, należy do tej właśnie kategorii i uwielbia płatki owsiane. Zasadniczo stworzenie to jest jedną gigantyczną komórką z niezliczoną liczbą jąder. I tego śluzowatego jednokomórkowca badacze wsadzają do labiryntu o dwóch wyjściach. Na końcu jednego z nich leży jedzenie w charakterze nagrody. Śluzowiec rozprzestrzenia się po korytarzach i po ponad stu godzinach znajduje jednak właściwe wyjście. Wyraźnie wykorzystuje własny śluzowy ślad jako wskazówkę, gdzie już był, i później unika tych rejonów, bo nie okazały się obiecujące. - Peter Wohlleben, Duchowe życie zwierząt
Skoro śluzowce potrafią poradzić sobie w labiryncie, to spróbujcie sobie wyobrazić, czym mogą was zaskoczyć świnie, kury czy ryby. Więcej na ten temat dowiecie się w galerii:
Czytaj także:
