Paweł Jóźwiak kontra piłkarze reprezentacji Polski
Wkrótce minie miesiąc od wpadki w Kiszyniowie. Kulisy ujawniane w ostatnich dniach sugerują, że nie tylko wybrańcy Fernando Santosa zepsuli sobie reputację. Za obecność Stasiaka pośród członków drużyny najbardziej zebrał PZPN, choć prezes Cezary Kulesza zarzeka się, że nie miał z tym nic wspólnego. Kryzys wizerunkowy jest jednak faktem. Niektórzy sponsorzy zagrozili zerwaniem współpracy ze związkiem, jeden zapowiedział co najmniej nieprzedłużenie umowy albo nawet wypowiedzenie obowiązującej. Innymi słowy, to prawdziwy Armagedon na miarę trzech bramek straconych w drugiej połowie...
Ten wyjazd tak naprawdę odbija się czkawką wszystkim jego uczestnikom.
Od ostatniego gwizdka w meczu regularne napiętnowani są też sami piłkarze. Zaraz po meczu od blisko tysiąca kibiców obecnych w Kiszyniowie usłyszeli, że mają - tu cytat - "wyp***". Z dzisiejszych rewelacji wynika, że gorąco było też na pokładzie samolotu wracającego do Warszawy.
Pośród członków sztabu i działaczy rozsiedli się goście zaproszeni przez sponsorów. Część postanowiła zaczepić piłkarzy.
- Jak się w ogóle czujecie? - miał zapytać zaczepnie prezes federacji FEN, Paweł Jóźwiak, którego słowa cytuje Przegląd Sportowy Onet.
- A jak ty się czułeś, jak cię Najman pobił? - odgryzł się ponoć jeden z zawodników reprezentacji Polski niewskazany w tekście z imienia i nazwiska.
Przed meczem z Mołdawią Jóźwiak sfotografował się w hotelu z prezesem Kuleszą. Do opublikowanego w sieci zdjęcia dołączył krótki opis: - Przylecieliśmy po 3 punkty.
Paweł Jóźwiak odpiera zarzuty
Według relacji świadków, do których dotarł Przegląd Sportowy Onet PJ w czasie lotu powrotnego miał wprawić reprezentantów Polski w zażenowanie: - Kiedy przychodzili obok piłkarzy (Jóźwiak i jego partnerka - red.), nagle stanęli między ich siedzeniami i zaczęli się... namiętnie całować. Ale tak, że zawodnicy odwracali głowy z zażenowania, co się obok nich odbywa - czytamy.
Jóźwiak obecnie przebywa na wakacjach w Hiszpanii. Kilka godzin po publikacji skomentował artykuł. - To są bzdury wyssane z palca. Żadna z opisanych sytuacji nie miała miejsca - zapewnia prezes federacji FEN.
W poniedziałek (17 lipca) Jóźwiak powtórzył swoją wersję w oświadczeniu. Zapowiedział, że wystąpi na drogę sądową przeciw autorowi tekstu, Łukaszowi Olkowiczowi:
- Żadna z sytuacji, które opisał nie miała miejsca. Mam nadzieję, że osoba, której relacje pan Olkowicz opisał powtórzy wszystko przed sądem, gdzie będę dochodził swoich praw w związku z naruszeniem moich dóbr osobistych. Jedynym reprezentantem, z którym zamieniłem parę zdań w czasie powrotu z Kiszyniowa do Polski, był kapitan naszej reprezentacji Robert Lewandowski. Zdradzę, że była to krótka ale serdeczna rozmowa zakończona wspólnym pamiątkowym zdjęciem - czytamy w oświadczeniu Jóźwiaka.
Tak wyjazd do Kiszyniowia wspominała natomiast jego partnerka: - Pierwszy raz w życiu miałam okazje pojechać na mecz z samą reprezentacją Polski. Podczas wyjazdu towarzyszyło mi bardzo dużo pozytywnych emocji, miałam okazję również poznać wielu sympatycznych ludzi. Mecz rozpoczął się dla nas bardzo dobrze, niestety nie udało się jego wygrać - napisała w mediach społecznościowych Anna Kokocińska.
REPREZENTACJA w GOL24
Transfery reprezentantów Polski - lato 2023. Najdroższy będz...
