Chodzi o 40-letniego księdza Dariusza. Parafianie nie widzieli kapłana od trzech miesięcy, czyli od momentu, gdy biskup elbląski wydał mu zakaz przebywania na terenie nowostawskiej parafii. Wiązało się to z zarzutem molestowania jednego z ministrantów, jaki postawiła duchownemu Prokuratura Rejonowa w Malborku. Ksiądz się nie przyznawał, twierdził, że jest niewinny. Kuria postanowiła zawiesić go w czynnościach duszpasterskich na czas wyjaśnienia sprawy przez organa ścigania.
Ksiądz Dariusz w ostatnich dniach, być może w środę wieczorem, powrócił do Nowego Stawu. W czwartek rano znaleziono jego ciało w jednym z pokoi na plebanii parafii św. Mateusza Apostoła. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że było to samobójstwo. Potwierdziła to sekcja zwłok, przeprowadzona jeszcze w czwartek po południu.
- Wszystkie okoliczności wskazują na to, że mamy do czynienia z samobójstwem. Na tę chwilę nic nie wskazuje, by w tej sprawie był jakikolwiek udział osób trzecich. Ksiądz zostawił kilka listów pożegnalnych, są adresowane do kilku konkretnych osób, więc ich treści nie możemy ujawniać - wyjaśnia Piotr Wojciechowski, zastępca prokuratora rejonowego w Malborku.
Prokuratura nie chce ujawnić, kto znalazł ciało. Nieoficjalnie, bo od mieszkańców, dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie to ksiądz proboszcz dokonał strasznego odkrycia.