Dzielnicowy z komisariatu I Policji w Zielonej Górze starszy sierżant Jacek Potocki, pełniąc służbę w swoim rejonie, postanowił odwiedzić jednego ze starszych mieszkańców, 92-latka, aby sprawdzić, czy niczego nie potrzebuje. Policjant pukał wielokrotnie, ale nikt mu nie otwierał, co go zdziwiło i zaniepokoiło, bo wiedział, że starszy mężczyzna rzadko wychodził z domu.
- Dzielnicowy nie odpuścił i sprawdził drzwi, które na szczęście były otwarte. Za nimi znajdowały się kolejne, które również nie były zamknięte, ale policjant nie mógł ich otworzyć, bo coś je blokowało. Okazało się, że na podłodze za drzwiami leży 92-latek - relacjonuje podinsp. Marcin Maludy, Rzecznik Prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.
Policjant natychmiast wezwał pogotowie, a jednocześnie sam próbował dostać się do wnętrza, żeby sprawdzić, w jakim stanie znajduje się senior i udzielić mu pomocy. Po kilku minutach udało mu się wejść do środka i pomóc mężczyźnie.
- Z rozmowy z seniorem wynikało, że dwa dni wcześniej przewrócił się w drodze do łazienki. Próbował wzywać pomocy, ale sąsiedzi najprawdopodobniej nie usłyszeli wołania przez podwójne drzwi prowadzące do mieszkania. W związku z tym, że mężczyzna leżał od dwóch dni, przez ten czas nic nie jadł i nie pił, był wycieńczony, więc przybyli na miejsce ratownicy medyczni zadecydowali o natychmiastowym odwiezieniu seniora do szpitala - dodaje podinsp. Maludy.
