Obchody 80. rocznicy zdobycia Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Wzruszające słowa ostatniego obrońcy

Lena Solska
Opracowanie:
Wideo
od 7 lat
W siedzibie Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych odbyły się dziś obchody 80. rocznicy zdobycia przez powstańców warszawskich Reduty PWPW. "Takie wydarzenia jak Powstanie Warszawskie wydobywają z ludzi najlepsze cechy charakteru" - powiedział Juliusz Kulesza, ostatni żyjący obrońca PWPW.

Spis treści

Wzruszające słowa ostatniego obrońcy

Jeszcze niedawno było nas dwóch ostatnich żołnierzy z załogi PWPW liczącej w kulminacyjnym momencie 600 osób, ale miesiąc temu, 1 lipca odszedł od nas Janusz Pilchowski "Lisek". Zostałem już teraz sam, jak bohater czytanej przed wojną książki "Ostatni Mohikanin" - powiedział 97-letni kapitanJuliusz Kuleszaps. Julek

Gdyby w momencie rozpoczęcia powstania, ktoś mi powiedział, że po kilkudziesięciu latach ja będę tym ostatnim, to byłoby dla mnie nieprawdopodobne. Słyszę nieraz, że jestem bohaterem powstania. Ja nie uważam siebie za bohatera. Moją największą zasługą jest tylko to, że długo żyję. Bo ci bohaterowie waleczniejsi ode mnie, skutecznie walczący, już nie żyją - wskazał.

Uhonorowanie Juliusza Kuleszy na obchodach 79 rocznicy powstania warszawskiego Fot. Adam Jankowski / Polska Press
Uhonorowanie Juliusza Kuleszy na obchodach 79 rocznicy powstania warszawskiego Fot. Adam Jankowski / Polska Press
Adam Jankowski

Powstaniec przypomniał postać kaprala Romana Marchela "Roma", którego uważa za "wzór dowódcy i piękną postacią człowieka":

Takie wydarzenia jak Powstanie Warszawskie wydobywają z ludzi najlepsze cechy charakteru. Entuzjazm żołnierzy i ludności cywilnej był wielki. Nawet ludzie z tzw. marginesu zgłaszali się do powstania, zamiast przesiedzieć w piwnicach, walczyli. Tylko w czasie Powstania Warszawskiego czuliśmy się naprawdę wolni

Przypomniał, że z PWPW jest związany od urodzenia.

Przed wojną ojciec był szefem sortowni banknotów, a mama szeregową pracownicą. Wychowałem się tu i pracowałem jako kilkunastoletni chłopak wstąpiłem do grupy specjalnej i tu walczyłem w powstaniu - dodał.

Pamięć fundamentem wolności

Jako naród jesteśmy tragicznie wyróżnieni, żeby myśleć o wolności. Przez pamięć o Powstaniu Warszawskim ta wolność była pielęgnowana. Dziś w sposób szczególny dostrzegamy, co czują mieszkańcy ukraińskich miast i żołnierze. Jesteśmy szczególnie wrażliwi na wolność, bo po prostu pamiętamy o wojnie i ta pamięć jest podtrzymywana — powiedział prezes Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych Marcin Wojdat.

Gmach odbudowano. To piękny budynek, nowoczesny zakład produkujący ważne dla państwa dokumenty i banknoty. Ale do dziś wprawne oko przechodnia dostrzeże wojenne rany i szramy - ślady pocisków i odłamków na stalowym ogrodzeniu budynku. To jest namacalna historia, której możemy dotknąć - wskazał.

Prezes PWPW podkreślił, że kolejne pokolenia cieszą się wolnością, "bo ci, którzy walczyli tu 80 lat temu, doprowadzili do tego, że jesteśmy wolni".

W swoim przemówieniu podkreślił również znaczenie wolności, jako wartości, która towarzyszy nam na co dzień, jednak zauważana jest dopiero przy okazji takich chwil jak dzisiejsza rocznica.

Powstańcza historia PWPW

Od wiosny 1940 r. w PWPW przez cztery lata działał konspiracyjny Wydział Produkcji Banknotów "PWB/17/S", wytwarzający m.in. na potrzeby Polski Podziemnej fałszywe dokumenty oraz banknoty. Grupą dowodził major Mieczysław Chyżyński, ps. Pełka.

2 sierpnia 1944 r. o godz. 11.00pracownicy PWPW zgromadzeni w środku gmachu strzeżonego przez załogę niemieckiej Schutzpolizei podjęli próbę zbrojnego odbicia budynku. Równocześnie oddziały powstańcze rozpoczęły atak z zewnątrz. Dzięki precyzyjnie skoordynowanej akcji budynek szybko udało się zdobyć – stał się on jednym z kluczowych punktów oporu Starego Miasta, zyskując miano Reduty PWPW.

Wikimedia Commons

Oblężenie gmachu przez Niemców trwało niemal cztery tygodnie, do 28 sierpnia. Jej murów broniło ok. 600 powstańców z różnych oddziałów. W walkach poległo ok. 100 powstańców.

Niemcy atakowali obiekt bombowcami, ostrzeliwali artylerią czołgów, pociągu pancernego i ze stanowisk artyleryjskich usytuowanych w Cytadeli. Załoga odpierała liczne ataki piechoty i broni pancernej.

Po wycofaniu się powstańców, w piwnicach pozostał szpital wraz z kilkudziesięcioma rannymi. 28 sierpnia 1944 r. Niemcy wtargnęli do znajdującego się wpodziemnym schronie szpitala, wrzucili granaty i ostrzelali, zabijając doktorHannę Petrynowską ps. Rana, cały personel oraz kilkudziesięciu rannych.

Źródło: Polska Agencja Prasowa

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
Wzruszę się jak niemcy zaczną wypłacać odszkodowania.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl