Pasażerowie zdecydowali się na wycieczkę z biurem podróży Tui. Ich samolot miał wylecieć o godzinie 9 w środę. Do tej pory są w Warszawie.
- Nasz urlop polega na tym, że 7 godzin spędzamy na lotnisku na szarych fotelach zamiast na błękitnych plażach. TUI z nami w ogóle się nie kontaktuje, nie mamy informacji czy wylecimy – powiedział jeden z podróżujących.
Podróżni wynajęli prawników, którzy mają się zająć sprawą.
- Gdyby lot był odwołany wszystkim pasażerom przysługiwałoby odszkodowanie za odwołanie tego lotu. Prawdopodobnie z tego przewoźnik go nie odwołuje tylko cały czas przekłada wówczas odszkodowanie przysługiwać będzie tylko tym osobom, które tym lotem polecą – oceniła Aleksandra Wróbel z Kancelarii Prawnej Goldman i Wspólnicy.