Spis treści
Relacja żołnierza: Rosjanie używają dronów przeciwko własnym wojskom
Według relacji jednego z żołnierzy, dowództwo armii rosyjskiej wykorzystuje drony, by atakować własnych żołnierzy, którzy próbują się wycofywać z walk podczas wojny na Ukrainie.
Opowiedział o tym Pawieł Abrosimow, były skazaniec z Wołgogradu, który bierze udział w walkach. Jego bliscy opublikowali na Telegramie nagranie, w którym skarży się on na działania dowództwa 33. Zmotoryzowanego Pułku Strzelców.
Całą historię zamieścił na portalu X użytkownik ChrisO_wiki.
Jak wspominał żołnierz, został ranny w lewe ramię i został przewieziony do szpitala. Tam przyznano mu tymczasową kategorię sprawności G (czasowo niesprawny) i polecono wziąć 30 dni urlopu.
Dowództwo jednostki jednak odmówiło i kazało Abrosimowowi wracać do walki. Według relacji żołnierza, nie otrzymywał on także żołdu.

Drony jako oddziały zaporowe
Według jego relacji, dowódca jednostki o pseudonimie „Meteor” używał samobójczych dronów typu FPV do zmuszania swoich żołnierzy do szturmu.
Abrosimow relacjonował, że cudem przeżył poprzednie natarcie, w którym odniósł obrażenia, gdyż z jednej strony strzelali Ukraińcy, a z drugiej dowództwo atakowało Rosjan dronami.
„Dla Meteora wszystko jest proste: jeśli gdzieś się zatrzymasz, nie idziesz, odmawiasz, on po prostu wysyła na nas nasze (drony) kamikadze, które zaczynają nas j***ć, więc przed nimi uciekamy” – wspomina żołnierz.
Były skazaniec przymuszany do walki
W swojej relacji potwierdza, że siedział w więzieniu, jednak – jak sam mówi – jest takim samym człowiekiem jak inni żołnierze.
„Co to ma znaczyć? Tak, jestem skazańcem, byłem w więzieniu, odsiedziałem wyrok. Ale czym ja się różnię od regularnych żołnierzy? Jestem takim samym człowiekiem jak on” – podkreślił.
Wezwał jednocześnie, by rozpowszechniać nagranie, które udostępnił, by pokazać, jakie praktyki są stosowane przez rosyjskich dowódców i by trafiło ono do Ministerstwa Obrony.
Jednak – jak podaje autor wpisu na X – opublikowanie tego nagrania mogło ściągnąć na Abrosimowa duże kłopoty. Od 12 marca, już po publikacji wideo, został on uznany za zaginionego w akcji. Rodzina nie ma z nim kontaktu.
Oddziały zaporowe to znana rosyjska i sowiecka metoda
W czasie II wojny światowej, na tyłach rosyjskich wojsk, stały często tzw. oddziały zaporowe, składające się z funkcjonariuszy NKWD, które aresztowały lub po prostu strzelały do własnych żołnierzy, którzy próbowali się wycofywać.
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę także miało dojść do takiej sytuacji. Oddziały zaporowe w okolicach Chersonia mieli tworzyć tzw. Kadyrowcy.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!