Oddziały zaporowe w armii rosyjskiej. Zamiast oficerów NKWD... drony

Adam Kielar
Drony wykorzystywane jako oddziały zaporowe? Zdjęcie ilustracyjne
Drony wykorzystywane jako oddziały zaporowe? Zdjęcie ilustracyjne Project Kei / Wikimedia Commons / CC BY-SA 4.0
Choć Związek Sowiecki upadł ponad 30 lat temu, a NKWD nie istnieje od prawie 80 lat, to pewne metody się nie zmieniają, jedynie narzędzia są współczesne. Kiedyś żołnierzy Armii Czerwonej pchały do przodu tzw. oddziały zaporowe, strzelające do wycofujących się Rosjan, dziś – według relacji z frontu – robią to drony.

Spis treści

Relacja żołnierza: Rosjanie używają dronów przeciwko własnym wojskom

Według relacji jednego z żołnierzy, dowództwo armii rosyjskiej wykorzystuje drony, by atakować własnych żołnierzy, którzy próbują się wycofywać z walk podczas wojny na Ukrainie.

Opowiedział o tym Pawieł Abrosimow, były skazaniec z Wołgogradu, który bierze udział w walkach. Jego bliscy opublikowali na Telegramie nagranie, w którym skarży się on na działania dowództwa 33. Zmotoryzowanego Pułku Strzelców.

Całą historię zamieścił na portalu X użytkownik ChrisO_wiki.

Jak wspominał żołnierz, został ranny w lewe ramię i został przewieziony do szpitala. Tam przyznano mu tymczasową kategorię sprawności G (czasowo niesprawny) i polecono wziąć 30 dni urlopu.

Dowództwo jednostki jednak odmówiło i kazało Abrosimowowi wracać do walki. Według relacji żołnierza, nie otrzymywał on także żołdu.

od 7 lat

Drony jako oddziały zaporowe

Według jego relacji, dowódca jednostki o pseudonimie „Meteor” używał samobójczych dronów typu FPV do zmuszania swoich żołnierzy do szturmu.

Abrosimow relacjonował, że cudem przeżył poprzednie natarcie, w którym odniósł obrażenia, gdyż z jednej strony strzelali Ukraińcy, a z drugiej dowództwo atakowało Rosjan dronami.

„Dla Meteora wszystko jest proste: jeśli gdzieś się zatrzymasz, nie idziesz, odmawiasz, on po prostu wysyła na nas nasze (drony) kamikadze, które zaczynają nas j***ć, więc przed nimi uciekamy” – wspomina żołnierz.

Były skazaniec przymuszany do walki

W swojej relacji potwierdza, że siedział w więzieniu, jednak – jak sam mówi – jest takim samym człowiekiem jak inni żołnierze.

„Co to ma znaczyć? Tak, jestem skazańcem, byłem w więzieniu, odsiedziałem wyrok. Ale czym ja się różnię od regularnych żołnierzy? Jestem takim samym człowiekiem jak on” – podkreślił.

Wezwał jednocześnie, by rozpowszechniać nagranie, które udostępnił, by pokazać, jakie praktyki są stosowane przez rosyjskich dowódców i by trafiło ono do Ministerstwa Obrony.

Jednak – jak podaje autor wpisu na X – opublikowanie tego nagrania mogło ściągnąć na Abrosimowa duże kłopoty. Od 12 marca, już po publikacji wideo, został on uznany za zaginionego w akcji. Rodzina nie ma z nim kontaktu.

Oddziały zaporowe to znana rosyjska i sowiecka metoda

W czasie II wojny światowej, na tyłach rosyjskich wojsk, stały często tzw. oddziały zaporowe, składające się z funkcjonariuszy NKWD, które aresztowały lub po prostu strzelały do własnych żołnierzy, którzy próbowali się wycofywać.

Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę także miało dojść do takiej sytuacji. Oddziały zaporowe w okolicach Chersonia mieli tworzyć tzw. Kadyrowcy.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl