SPIS TREŚCI
Dowództwo ukraińskich Wojsk Lądowych potwierdziło, że 1 marca Rosjanie zaatakowali jedną z jednostek wojskowych na poligonie w obwodzie dniepropietrowskim. W wyniku uderzenia rakietą balistyczną Iskander-M uzbrojoną w głowicę kasetową, zginęło i zostało rannych wielu żołnierzy.
Rosyjska rakieta zmasakrowała Ukraińców
Liczba zabitych i rannych w rosyjskim ataku nie została oficjalnie ujawniona. Ukraińska Prawda podała, że według źródeł „mówimy o kilkudziesięciu zabitych i do stu rannych”. W szpitalu w obwodzie dniepropietrowskim znajduje się „duża liczba” wojskowych rannych w wyniku uderzenia. Rosyjskie Ministerstwo Obrony stwierdziło, że w wyniku ataku zginęło do 150 wojskowych, „w tym do 30 zagranicznych instruktorów”. Nie było niezależnego potwierdzenia rosyjskich szacunków dotyczących ofiar.
Rosyjskie Ministerstwo Obrony opublikowało wideo, które rzekomo pokazuje uderzenie rakietowe z kompleksu Iskander-M na poligon wojskowy Nowomoskowski w pobliżu wsi Czerkaskoje w obwodzie dniepropietrowskim, gdzie stacjonowali żołnierze ukraińskiej 157. Brygady Zmechanizowanej. Sądząc po geolokalizacji wideo, jest to rzeczywiście poligon w pobliżu wsi Czerkaskoje. Nagranie pokazuje, że na poligonie znajduje się wiele namiotów, a co najmniej jeden z nich jest zajęty przez wojskowych wybiegających z namiotów tuż przed uderzeniem. Na nagraniu widać kilka eksplozji, które wyglądają jak detonacja podpocisków głowicy kasetowej.
Szukają winnych
Dowódca sił lądowych gen. Michaił Drapaty powiedział, że prowadzone jest śledztwo, powołano niezależną kontrolę z udziałem kontrwywiadu wojskowego. - Wszyscy, którzy podjęli decyzje tego dnia i wszyscy, którzy nie podjęli ich na czas - wszyscy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - powiedział Drapaty. Atak miał nastąpić podczas formowania ukraińskiej jednostki na otwartym terenie. Drapaty nie potwierdził tego bezpośrednio, ale powiedział, że będzie dążył do „najsurowszej kary” dla tych, którzy „wciągają wojsko w przestarzałe procedury, lekceważąc ich bezpieczeństwo”.
Naczelny dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy, generał Ołeksandr Syrski, zawiesił w obowiązkach szefa centrum szkolenia jednostek i dowódcę jednostki wojskowej w obwodzie dniepropietrowskim, której poligon został trafiony rakietą przez Rosjan 1 marca. Syrski polecił dowódcom sprawdzenie, w jaki sposób spełniane są wymagania dotyczące terminowego powiadamiania o zagrożeniu rakietowym oraz zakaz stacjonowania personelu na otwartej przestrzeni i w miejscach do tego nieprzeznaczonych.
Nie zareagowali na ostrzeżenie
Ukraiński ekspert wojskowy ds. systemów bezzałogowych Siergiej Beskrestnow, napisał na swoim kanale Telegram, że rosyjski dron Orlan, który przeleciał nad poligonem przed uderzeniem, „nie uruchomił niezbędnych środków bezpieczeństwa ze strony odpowiedzialnych osób”. Ukraiński bloger i wolontariusz Serhij Sternenko powiedział, że rosyjski dron zwiadowczy nie został zestrzelony, „ponieważ nadal nie ma pełnoprawnego systemu” obrony przed dronami.
Państwowe Biuro Śledcze Ukrainy oświadczyło, że „śmierć i obrażenia ukraińskich żołnierzy w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego na poligon w obwodzie dniepropietrowskim” są badane pod kątem artykułu o niedbałym stosunku do służby wojskowej (część 4 artykułu 425 Kodeksu karnego Ukrainy). Ponadto prowadzone jest dochodzenie z artykułu o naruszeniu integralności terytorialnej i nietykalności Ukrainy (część 3 artykułu 110 Kodeksu karnego Ukrainy).
źr. Ukraińska Prawda, Meduza.io