Odpowiedzialność za holokaust obciąża sumienia Europejczyków

Saul Friedländer
Trudno wskazać tego, kto w czasach Zagłady pozostał całkowicie bez winy. Rozpętując krwawe szaleństwo, hitlerowcy pozbawili niewinności nie tylko jednostki, ale też całe narody - pisze historyk Saul Frielander w książce "Czas eksterminacji", za którą otrzymał Nagrodę Pulitzera.

Lipiec 1942 - marzec 1943. Niemiecki podoficer Wilhelm Cornides latem 1942 r. stacjonował w Galicji. W pamiętniku pod datą 31 sierpnia zapisał, że gdy czekał na pociąg na dworcu w Rawie Ruskiej, na stację wjechał inny skład. W 38 bydlęcych wagonach jechali Żydzi. Cornides spytał policjanta, skąd jadą.

"To pewnie ostatni ze Lwowa - odparł zapytany. - Wożą ich tak bez przerwy już od pięciu tygodni. W Jarosławiu pozwolili zostać tylko ośmiu, nikt nie wie dlaczego.

Spytałem:
- Daleko ich wiozą?
- Do Bełżca - odparł.
- A potem?
- Trują.
- Gazem? - spytałem.

Wzruszył ramionami. Powiedział tylko:
- Sądzę, że na początku wszystkich rozstrzeliwali.
Potem pasażerka, żona policjanta kolejowego, z którą Cornides rozpoczął rozmowę w przedziale, powiedziała, że takie transporty przejeżdżają tu co dzień, czasami również z niemieckimi Żydami.

Spytałem:
- Czy ci Żydzi wiedzą, co się z nimi stanie?
- Ci z daleka nie wiedzą - odparła kobieta. - Ale ci z okolicy już wiedzą...
Obóz w Bełżcu był usytuowany tuż obok linii kolejowej i kobieta obiecała mi go pokazać, gdy będziemy przejeżdżać obok".

"O godz. 18.20 - zapisał Cornides - pociąg minął Bełżec. Przedtem przejeżdżaliśmy przez wysoki las sosnowy. Gdy kobieta krzyknęła »dojeżdżamy«, można było zobaczyć rząd wysokich jodeł. Dało się wyczuć silny słodkawy odór.

- Już śmierdzą - powiedziała kobieta.

- Nonsens, to tylko gaz - powiedział ze śmiechem policjant kolejowy (który do nich dołączył).

Przejechaliśmy około 200 metrów i słodkawy odór przeszedł w zapach spalenizny.

- To z krematorium - powiedział policjant. Nieco dalej ogrodzenie się skończyło.

Naprzeciw niego widać było posterunek SS" (...).

Pod koniec sierpnia 1942 r. armie niemieckie na froncie wschodnim dotarły do pól naftowych i zniszczonych rafinerii w Majkopie, a dalej na południe do stoków Kaukazu, i wkrótce flaga niemiecka miała zawisnąć na Elbrusie, najwyższym szczycie Europy. W tym czasie 6. Armia Paulusa zbliżyła się do zewnętrznych umocnień Stalingradu i 23 sierpnia, na północ od miasta, dotarła do Wołgi. Na północy, na początek września planowano atak, który miał przełamać obronę Leningradu.
Ale już latem 1942 r., mimo efektownych postępów armii, sytuacja militarna Niemców w Europie Wschodniej stawała się coraz groźniejsza. W centrum i na południu armie były rozciągnięte na znacznym obszarze, a ich linie zaopatrzenia bardzo się wydłużyły. Ale Hitler, zamiast wziąć pod uwagę ostrzeżenia generałów, uparcie naciskał na to, by przeć naprzód.

Konflikty w Kwaterze Głównej doprowadziły do serii dymisji (m.in. szefa sztabu Haldera zastąpił Kurt Zeitzler) i spowodowały zerwanie wszelkich osobistych kontaktów Hitlera z jego najwyższymi dowódcami. Führer nakazał stenografowanie codziennych odpraw wojskowych, by uniemożliwić przekręcanie jego słów.

Według zapisu w dzienniku Hassela z 26 września Ferdinand Sauerbruch, dyrektor berlińskiego szpitala Charité, światowej sławy chirurg i prawdopodobnie najwybitniejszy w tym czasie autorytet medyczny w Niemczech, po spotkaniu z Hitlerem, które miało miejsce kilka dni przedtem, powiedział Hasselowi, że "bez wątpienia jest on szalony" (Er sei jetzt unzweifelhaft verrückt).

Brzemienny w skutki zwrot nastąpił nagle, w ciągu kilku tygodni, gdy 23 października 1942 r. 8. Armia brytyjska przystąpiła do ataku pod El-Alamein i po kilku dniach Rommel znalazł się w pełnym odwrocie. Niemcy zostali wyrzuceni z Egiptu, a potem z Libii. Klęskę Afrika Korps udało się na krótko odwlec na granicy tunezyjskiej, ale 7 listopada siły amerykańskie i brytyjskie wylądowały w Maroku i w Algierii. W odpowiedzi na to 11 listopada Niemcy zajęli terytorium Vichy i wysłali wojska do Tunezji. W tym samym czasie Włosi nieco powiększyli swą strefę okupacyjną na południu Francji. Główny dramat jednak rozegrał się na froncie wschodnim.

Bitwa pod Stalingradem rozpoczęła się w ostatnich dniach sierpnia, po druzgocącym niemieckim bombardowaniu miasta, które spowodowało śmierć 40 000 jego cywilnych mieszkańców. Przeciw przeciętnemu dowódcy, jakim był Paulus, Stalin posłał swego najwybitniejszego stratega marszałka Gieorgija Żukowa, któremu powierzył dowództwo frontu stalingradzkiego, a do zorganizowania obrony miasta wyznaczył twardziela Wasilija Czujkowa.

Nim minął październik, bitwa zamieniła się w walkę o każdy dom, o każdy kwartał budynków, o ruiny fabryk i resztki silosów zbożowych noszących symboliczne nazwy, takie jak "Stalingrad", "Czerwony Październik" i temu podobne. Gdy na skutek niesłabnących nacisków Hitlera Paulus desperacko starał się zdobyć centrum miasta i dotrzeć do Wołgi, sowieckie dywizje niepostrzeżenie koncentrowały się na obu skrzydłach jego 6. Armii.

19 listopada Armia Czerwona ruszyła do kontrataku i wkrótce sowieckie kleszcze zmiażdżyły niemiecką ariergardę w najsłabszym punkcie, czyli na obszarze zajmowanym przez siły rumuńskie. Armia Paulusa została odcięta. Druga ofensywa sowiecka zniszczyła połączone oddziały włoskie i węgierskie. Otoczenie było kompletne.

Saul Friedländer

Więcej przeczytasz weekendowym wydaniu dziennika "Polska" lub w serwisie prasa24.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl