Odwołane zabiegi w Instytucie Onkologii
Zgodnie z doniesieniami Porozumienia Rezydentów, kilkudziesięciu chorych nie zostanie dziś zoperowanych.
– Nie wszystkie operacje zostały wstrzymane – uspokaja jednak rzecznik Narodowego Instytutu Onkologii, Mariusz Gierej.
– Faktem jest, że dziś 14 naszych instrumentariuszek zgłosiło niezdolność do pracy. Przebywają na zwolnieniach do końca tygodnia. To faktycznie spowodowało zakłócenie pracy bloku operacyjnego. Część zabiegów się odbyła, ale część zabiegów – tych, które mogły poczekać – faktycznie musieliśmy przełożyć na moment, kiedy personel wróci do pracy.
Jak informuje Mariusz Gierej, w Narodowym Instytucie Onkologii jest 12 sal operacyjnych. Zgodnie z informacjami przekazanymi nam przez rzecznika, na 37 zaplanowanych na dziś operacji odbyło się 16.
– To nie jest pierwsza tego typu sytuacja, ponieważ w pandemii też zdarzały się takie braki kadrowe. Będziemy nadrabiać zaległe operacje w kolejnych tygodniach – powiedział Gierej.
Strajk w Instytucie Onkologii to plotka?
W mediach społecznościowych pojawiła się plotka o rzekomym strajku.
– My nic nie wiemy na temat strajku. Pracodawca otrzymał zwolnienia lekarskie. Nie dostaliśmy żadnych żądań. W Instytucie na początku roku zrealizowaliśmy własne podwyżki płac. Na początku lipca była podwyżka resortowa. W tej chwili negocjujemy ze związkami zawodowymi w sprawie nowego regulaminu wynagradzania. Czekamy na ich uwagi. W związku z tym przewidziana jest kolejna podwyżka wynagrodzenia – wyjaśnił rzecznik NIO.
mac
