Do tragedii doszło w sobotę, 31 marca, przy ulicy Bielskiej w katowickiej dzielnicy Murcki. Na poddaszu dwukondygnacyjnego domu wielorodzinnego wybuchł pożar.
TRAGICZNY POŻAR DOMU W KATOWICACH MURCKACH
- Tuż przed godz. 15 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze - podawał kpt. Adam Kryla, rzecznik prasowy katowickiej Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. - Pożarem objęte było zamieszkałe poddasze. Jeszcze przed naszym przyjazdem z budynku ewakuowało się 12 osób. Nikt nie ucierpiał – dodawał rzecznik.
Cztery rodziny bez dachu nad głową
Na miejscu akcji, w jej szczytowym momencie, pożar gasiło siedem zastępów straży pożarnej, w tym również Ochotnicze Straże Pożarne z Kostuchny oraz Zarzecza. Na szczęście w zdarzeniu nikt nie został ranny, ale dom, który najpierw strawił ogień, a następnie został zalany wodą w trakcie akcji gaśniczej, nie nadawał się do zamieszkania. Najbardziej uszkodzony był dach, którego spory fragment strażacy jeszcze w ubiegłą sobotę rozebrali.
W pożarze dach nad głową straciły cztery rodziny. Część lokatorów schronienie znalazła u rodziny i bliskich, część została zakwaterowana w hostelu w centrum Katowic.
- Dwie rodziny skorzystały ze schronienia w hostelu, dwie z pomocy rodziny i znajomych – podsumowuje Dariusz Czapla z Biura Prasowego Urzędu Miasta w Katowicach. Jak dodaje rodzinom zapewniono wsparcie psychologiczne, z którego w każdej chwili mogą skorzystać. - W kontakcie z rodzinami pozostają pracownicy socjalni, którzy przeprowadzają wywiady środowiskowe, aby wychwycić ich aktualne potrzeby. Nie ze wszystkimi udało mi się jeszcze skontaktować. Rodzinom zaproponowano również pomoc w postaci ciepłych posiłków wydawanych przez Dom Pomocy Społecznej – wymienia.
Po 6 tys. zł z miasta dla poszkodowanych rodzin
Miasto zapewni też poszkodowanym pomoc finansową. - Każda z rodzin dostanie 6 tys. zł na zaspokojenie pierwszych niezbędnych potrzeb. Wkrótce te pieniądze zostaną mi przekazane – dodaje Czapla.
Dodajmy, że spontaniczną akcję pomocy poszkodowanym rodzinom zorganizowali jeszcze w Niedzielę Wielkanocną mieszkańcy Murcek. Sąsiedzi zbierali najpotrzebniejsze rzeczy dla pogorzelców, o zbiórce informowali na portalu społecznościowym w internecie.
Efekty przerosły ich oczekiwania. - Odzew na nasz apel okazał się niesamowity - podkreślał Pelc jeden z organizatorów akcji pomocy z Komitetu Społecznego „Nasze Murcki. Zebrane rzeczy zostały na razie przekazane do parafii w Murckach. Stąd rodziny będą mogły zabrać to, czego potrzebują. - Jesteśmy zaskoczeni. Mimo świąt, mimo fatalnej pogody, mamy cztery duże samochody ubrań, butów, słodyczy, chemii, artykułów pierwszej pomocy. Ludzie przyjeżdżali z całych Katowic, Mikołowa, Sosnowca - dodawał Pelc.
Co ze spalonym budynkiem?
Co ze spalonym i zniszczonym domem? Działania w tym zakresie podejmie Śląsko-Dąbrowska Spółka Mieszkaniowa.
- Będziemy remontować budynek – zapewnia Andrzej Groner, wiceprezes zarządu spółki. Nie wiadomo jednak jeszcze w jakim zakresie. - To określi ekspertyza techniczna. Na chwilę obecną nie mamy jeszcze decyzji o dopuszczeniu bądź wyłączeniu budynku z eksploatacji z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Katowicach – dodaje. Dom przy Bielskiej znajduje się w strefie ochrony konserwatorskiej, a to oznacza, że spółka prawdopodobnie będzie musiała odtworzyć to co zostało zniszczone.
Jak mówi Groner pracownicy spółki podjęli, albo lada moment podejmą, rozmowy z mieszkańcami spalonego domu, i będą proponować im nowe lokale mieszkalne.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
TYDZIEŃ Magazyn informacyjny reporterów Dziennika Zachodniego