Zgłoszenie o pożarze wpłynęło do służb w piątek, krótko po godz. 7 rano. Ogień zauważył jeden z pracowników zakładu zajmującego się produkcją mebli tapicerowanych i materacy.
Kiedy na miejsce dojechały pierwsze zastępy straży pożarnej, pożar był już mocno rozwinięty i obejmował cześć obiektów na terenie zakładu, głównie o konstrukcji stalowej i pokrytych blachą.
- Pożar szybko się rozprzestrzeniał za sprawą znajdujących się w hali produkcyjnej, magazynach i pod wiatami materiałów palnych, czyli m.in. dużych ilości pianki poliuretanowej, drewna czy płyt pilśniowych– powiedział Bohuszko.
Spaleniu uległa część hal produkcyjnych i magazynowych o powierzchni 2 tys. mkw. Strażakom udało się ocalić zabudowania mieszkalne i gospodarcze oraz część fabryki - szwalnię, hale produkcyjne i magazynowe oraz budynek administracyjny.
Na razie nie jest znana przyczyna pożaru. Jej ustaleniem zajmie się biegły z zakresu pożarnictwa i policja.
O pożarze pisaliśmy także w materiale:
