"Świat jest daleki od uniknięcia katastrofy klimatycznej, a nowe zobowiązania krajów do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych – ujawnione przed szczytem klimatycznym Cop26 – daleko odbiegają od tego, co jest wymagane do osiągnięcia celu do 2050 roku" - ostrzega ONZ
Na kilka dni przed szczytem klimatycznym w Glasgow Program Ochrony Środowiska ONZ stwierdził, że zaktualizowane plany, które określają poziom planowanych przez kraje redukcji emisji dwutlenku węgla – zmniejszają tylko o kolejne 7,5 proc. do 2030 r., podczas gdy konieczne są cięcia o 55 proc., aby osiągnąć cel paryski.
Obietnice na 2030 r. stawiają świat na kursie wzrostu temperatury w tym stuleciu o co najmniej 2,7 stopnia Celsjusza, a sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres mówi, że świat jest nadal na drodze do katastrofy klimatycznej.
Sukces lub porażka ludzkości w walce z kryzysem klimatycznym w dużej mierze zależy od tego, jak szybko państwa uchwalą przepisy mające ograniczyć emisję gazów cieplarnianych pochodzących ze spalania paliw kopalnych. Tylko że państwa nie planują takich działań.
- Wiemy, że przyszłość ludzkości zależy od utrzymania globalnego wzrostu temperatury do 1,5 stopnia Celsjusza do 2030 r. – przypomina Guterres. Wiemy, że jak dotąd strony porozumienia paryskiego nie robią wystarczająco dużo, żeby ten cel osiągnąć. Era półśrodków i pustych obietnic musi się skończyć - dodaje.
Jednak w raporcie stwierdzono, że dalsze wprowadzenie zobowiązań odnośnie ograniczania emisji gazów może mieć duże znaczenie, a jeśli zostanie w pełni wdrożone, może doprowadzić do przewidywanego wzrostu globalnej temperatury do 2,2 stopnia Celsjusza powyżej ery przedindustrialnej.
- Zmiana klimatu nie jest już problemem przyszłości. To jest problem dzisiejszy – mówi Inger Andersen, szefowa UNEP, wspomnianego programu ONZ. Aby mieć szansę na ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5°C, mamy osiem lat na przygotowanie planów, wdrożenie polityki i ostatecznie dokonanie cięć. Zegar tyka - dodaje.
Do 30 września 2021 r. 120 krajów, które odpowiadają za połowę światowych emisji gazów cieplarnianych, przekazało nowe lub zaktualizowane plany odnośnie redukcji gazów. 49 krajów plus UE zobowiązało się do osiągnięcia zerowej emisji netto. - Świat musi się obudzić, bo nadciąga niebezpieczeństwo, przed którym stoimy jako gatunek– dodała Andersen.
Kraje muszą wprowadzić odpowiednią politykę, aby spełnić swoje nowe zobowiązania i zacząć je wdrażać w ciągu kilku miesięcy. Niezbędne jest również zapewnienie wsparcia finansowego i technologicznego krajom rozwijającym się – tak, aby mogły zarówno dostosować się do skutków zmian klimatu.
Odpowiadając na raport, Myles Allen, profesor nauk o geosystemach na Uniwersytecie Oksfordzkim: Szaleństwo to robienie tego samego w nadziei uzyskania innego wyniku. Nie ma apetytu na zmniejszanie globalnego zużycia paliw kopalnych w tempie wymaganym do osiągnięcia naszych celów klimatycznych. Jedyną opcją jest zwiększenie skali bezpiecznego i trwałego usuwania dwutlenku węgla, na przykład poprzez składowanie go z powrotem pod ziemią, zamiast wyrzucania go do atmosfery.
- Obecnie pozbywamy się mniej niż 0,1 proc. generowanego dwutlenku węgla. Musi to być 10 procent do 2030 roku, aby znaleźć się na dobrej drodze do osiągnięcia stu procent do 2050 roku - dodał.
