Na osiedlu Armii Krajowej w Opolu trwa wymiana wind. W sumie wymienionych ma być 29 urządzeń. We wtorek (5.01.2020) około godziny 14.00, gdy prace na osiedlu były na półmetku, w bloku przy ulicy Hubala doszło do wypadku.
- Pracownicy firmy podwykonawczej z województwa śląskiego demontowali jeden z dźwigów osobowo-towarowych. Urządzenie, znajdujące się na wysokości 9-10 piętra, zostało unieruchomione w specjalnym chwytaczu - wyjaśnia Arkadiusz Kapuścik, Okręgowy Inspektor Pracy. - Zdemontowano liny nośne, na których poruszała się winda i pracownicy weszli na dach dźwigu, by przygotować montaż specjalnej wyciągarki elektrycznej. Miała ona umożliwić opuszczenie urządzenia w kontrolowany sposób i jego demontaż.
W pewnym momencie winda uwolniła się z chwytacza i z impetem ruszyła w dół, pokonując około 30 metrów.
- Powinien zadziałać ogranicznik prędkości, który spowalnia ruch dźwigu w przypadku zbyt szybkiego spadania, ale w tym przypadku nie zadziałał. Trwa ustalanie, dlaczego tak się stało - wyjaśnia inspektor Kapuścik.
Winda z dużą prędkością spadła w dół. 26-latek, który był na jej dachu, został uwięziony przez zdeformowaną konstrukcję dźwigu. Udało się go uwolnić dopiero przy pomocy strażaków.
Mężczyzna był zatrudniony na umowę-zlecenie. W firmie pracował od niespełna tygodnia.
Inspektorzy pracy ustalają, czy zawiodła technika, czy błąd popełnił człowiek. Wyjaśnieniem przyczyn wypadku zajmuje się również opolska policja.
- Na miejscu pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza, która ustala w jakich okolicznościach doszło do zdarzenia - wyjaśnia mł. asp. Agnieszka Nierychła z Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - Przeprowadzono oględziny, przesłuchano świadków. Będziemy sprawdzać, czy zawinił pracownik, pracodawca, czy może do wypadku doszło z przyczyn niezależnych.
W chwili zdarzenia na miejscu było trzech pracowników. Jeden z dwóch stojących na dachu dźwigu mężczyzn, widząc co się dzieje, zdążył złapać się konstrukcji, dzięki czemu nie runął w dół.
W środę (6 stycznia) policjanci zamierzają przesłuchać mężczyznę, który został poważnie ranny. Lekarze uznali, że jego stan na to pozwala.
- Pacjent przeszedł pełną diagnostykę i jest obecnie hospitalizowany na Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej naszego szpitala - wyjaśnia Mirosław Ochyra, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu. - Stan pacjenta jest stabilny, jest on przytomny i został przewidziany do leczenia operacyjnego w trybie planowym. W szpitalu pozostanie kilkanaście dni.
