"Niemcom nie ma co wierzyć, bo po prostu sami nie wiedzą, co mówią"
Zdaniem Piotra Kalety, ruch niemieckiej minister obrony był trochę nieoczekiwany i nie do końca przemyślany. – Wydaje mi się, że to zostało zrobione na potrzeby jakiejś dyskusji wewnątrz Niemiec, żeby pokazać, że Niemcy są też dobrzy. Wyszło jak zawsze, czyli po prostu była to kwestia stricte i wyłącznie PR-owa – mówił.
Zdaniem posła PiS Niemcy nie mają kompletnie pojęcia, na temat tego, co dzieje się na Ukrainie, jeśli w taki sposób wypowiada się niemiecka minister obrony.
Jest to dla mnie coś absolutnie żenującego, że z teoretycznie dobrej propozycji zrobili sobie pewien żart. Dlatego uważam, że tak, jak to było z propozycją 5 tys. hełmów dla Ukrainy, podobnie jest teraz. Niemcom nie ma co wierzyć, bo po prostu sami nie wiedzą, co mówią – dodał.
"PO powinna skorzystać z przywileju milczenia"
Pytany o zarzuty opozycji, która twierdzi, że wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak „nie dba o bezpieczeństwo” w kontekście propozycji Niemiec, Piotr Kaleta powiedział, że przede wszystkim Platforma Obywatelska powinna skorzystać z przywileju milczenia.
Nie powinni się w ogóle wypowiadać na ten temat, ponieważ rękoma ministra Siemoniaka i rękoma wiceministra Mroczka, ci ludzie likwidowali polskie jednostki, które było położone na wschodzie i powinny bronić wschodniego terytorium naszej ojczyzny, a także NATO. Dzisiaj ci sami ludzie „z troską” się wypowiadają na temat tego, że coś jest zrobione nie tak. Te łobuzy powinny dzisiaj milczeć, ponieważ oni rozbrajali polską armię. To są rzeczy oczywiste. Teraz ci sami ludzie rozdzierają szaty, że jest coś nie tak z polską obronnością – powiedział.
W opinii wiceszefa komisji obrony narodowej opozycja powinna wiedzieć doskonale, że jeżeli walczymy o bezpieczeństwo naszego terytorium w całości, a nie dzielimy je na jakieś etapy to najlepsza obrona jest taka, aby systemy Patriot były rozmieszczone na Ukrainie. – Kwestią wtórną pozostaje to, kto ma je obsługiwać – czy Niemcy, Polacy, czy może Ukraińcy. To jest sprawa, która jest do dogadania. Jeżeli jednak ktoś mówi, że w kwestii wspierania Ukrainy, że wicepremier Mariusz Błaszczak popełnia jakieś błędy, to ma klapki na oczach albo po prostu jest z Platformy Obywatelskiej – ocenił Piotr Kaleta.
Sprawa niemieckich systemów Patriot
20 listopada minister obrony Niemiec Christine Lambrecht zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej.
Dzień później wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że z satysfakcją przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Zapowiedział wówczas, że podczas rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką zaproponuje by system stacjonował przy granicy z Ukrainą. 23 listopada Mariusz Błaszczak poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Uzasadniał, że „to pozwoli uchronić Ukrainę przed kolejnymi ofiarami i blackoutem i zwiększy bezpieczeństwo naszej wschodniej granicy”.
Następnego dnia niemiecka minister obrony stwierdziła, że proponowane Polsce „Patrioty są częścią zintegrowanej obrony powietrznej NATO, co oznacza, że mają zostać rozmieszczone na terytorium NATO”. Dodała, że jakiekolwiek użycie ich poza terytorium NATO wymagałoby wcześniejszych rozmów z NATO i sojusznikami. Tym słowom zaprzeczył sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Niemcy miały 36 baterii Patriot, gdy były państwem frontowym NATO podczas zimnej wojny. Obecnie siły niemieckie posiadają 12 baterii, z których dwie są rozmieszczone na Słowacji.

Ted