Oskar Zawada: Przełamanie w Australii
Zawada niedawno wyleczył kontuzję. W sobotnim meczu pojawił się na murawie dopiero w 87 minucie. Zdążył otrzymać żółtą kartkę, potem wywalczyć jedenastkę i wreszcie strzelić gola po strzale z prawej nogi bliżej lewego słupka.
Jakby tego wszystkiego było mało, Zawada pokonał rodaka, który go sfaulował. To bramkarz Filip Kurto nie popisał się w jednej z ostatnich akcji meczu.
To szósty gol Zawady w sezonie, ale pierwszy od 27 stycznia. W tym czasie rozegrał cztery inne występy. Osiem pozostałych spotkań musiał opuścić z uwagi na urazy.
W lidze australijskiej dobiega końca sezon zasadniczy. Nowozelandzki Wellington Phoenix FC na pewno wystąpi w play-offach. Dzięki zgromadzonym punktom - tak jak Central Coast Mariners - zacznie nie od ćwierćfinału, lecz półfinału.
28-letni Zawada jako junior wyjechał do Niemiec, potem grał także w Holandii, aż wreszcie spróbował swoich sił w Wiśle Płock, Arce Gdynia czy Rakowie Częstochowa (występował jeszcze dla Stali Mielec). To piłkarski obieżyświat. Przez chwilę miał też okazję grać w Korei Południowej.
Gol Oskara Zawady w meczu Wellington Phoenix FC - Macarthur FC
Oto żona polskiego piłkarza, który błyszczy w tym sezonie. J...
