Sobota to dla Portowców ostatnia okazja do zapunktowania w PKO Ekstraklasie. Pogoń do podium traci 5 punktów, jest to więc dystans, który można spokojnie odrobić. Szkopuł w tym, że piłkarze trenera Jensa Gustafssona przestali punktować. W lidze nie wygrali od czterech meczów.
Nad trenerem Gustafssonem zbierają się ciemne chmury i gdyby nie wygrana w Pucharze Polski, Szwed byłby w fatalnej sytuacji. W sobotę może poprawić sytuację swoją i drużyny wyłącznie wygraną.
- Wciąż wierzę, że możemy walczyć o czołowe pozycje w tabeli - mówi trener Pogoni, Jens Gustafsson. - Jak to się uda to będziemy coraz bliżej ostatecznego zwycięstwa. Możemy wygrać Puchar Polski, a ligi nie odpuścimy. Jestem pewny, że wiele osób przegrało u bukmacherów przez to jak niespodziewane są wyniki w tym roku.
W sobotę w Łodzi nie zagrają Luka Zahovic, Paweł Stolarski, Danijel Loncar i Kacper Smoliński. - Piłka nożna to gra mentalna. Jak pewne rzeczy idą wbrew nam, a tak było ostatnio, to albo się poddajemy, albo bierzemy na klatę. Każdy z zawodników jest pełen emocji, chęci rewanżu i chce wygrać w Łodzi. Dobrze by to nas nastawiło na początek roku - dodaje Gustafsson, a pytanie dziennikarzy w sprawie swojej przyszłości kieruje do zarządu Pogoni.
- Rok temu widzieliśmy co było potrzebne, teraz będziemy potrzebować jeszcze lepszej wiosny. Nie chcę myśleć o tym, czy stracimy punkty. Liga trwa, rywalizacja jest zacięta i cały czas jesteśmy w grze - zaznacza Gustafsson.
