Wystarczyły zaledwie trzy godziny, by szokujące przedmioty za kilkanaście, bądź kilkadziesiąt euro zniknęły z internetu. O oburzającej aukcji poinformował Państwowe Muzeum internauta.
- Otrzymaliśmy anglojęzycznego maila o takowej aukcji z wizerunkami byłego, niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau i natychmiast zareagowaliśmy - mówi Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy Muzeum Auschwitz. - To oburzające i godzące w pamięć ofiar obozu - dodaje.
Jak przekonuje, tylko dzięki szybkiej reakcji internautów muzeum dowiaduje się niemal natychmiast o takich skandalicznych sytuacjach.
- To nie pierwszy raz, kiedy symbole Auschwitz są wykorzystywane w taki sposób - mówi Bartosz Bartyzel. - Nie wiem, czym kierują się tacy ludzie, dlaczego produkują takie rzeczy. Wiele osób jest oburzonych i wszyscy powinniśmy zadać sobie pytanie, czy sprzedawanie takich produktów z wizerunkiem miejsca ogromnej ludzkiej tragedii, gdzie ponad milion 100 tysięcy osób zostało zamordowanych, jest do przyjęcia? - pyta.
Muzeum nie ma oręża, by zakazać produkcji takich gadżetów, ale reaguje w inny sposób.
W ub. roku złożyło zawiadomienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez Włoszkę, która na uroczystości upamiętniającej Benito Mussoliniego we Włoszech miała na sobie koszulkę z napisem „Auschwitzland”. Sąd w Bolonii działaczkę ruchu neofaszystowskiego ukarał 9 tys. euro grzywny.
WIDEO: Barometr Bartusia. Czy coś grozi firmom z Małopolski?
