Śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza jest w ostatnim czasie często przywoływana przez polityków opozycji w kontekście pogróżek, które otrzymują od swoich przeciwników. Ostatnio jego postać przywołał Donald Tusk, prezentując list, w którym grożono mu, że również zostanie zamordowany. Za "narastającą falę nienawiści, pogardy i przemocy" przewodniczący PO obwinił Jarosława Kaczyńskiego.
Kierwiński: Pan naprawdę zadaje to pytanie?
W kontekście tych słów, prowadzący audycję w radiowej Jedynce Krzysztof Świątek zapytał swojego gościa Marcina Kierwińskiego, dlaczego Donald Tusk i PO "nie uszanują apelu matki" Stefana W., która prosiła, by jej chorego syna nie angażować w spory polityczne.
Poseł PO bardzo emocjonalnie zareagował na to pytanie.
– Panie redaktorze, naprawdę pan zadaje to pytanie? Nie chce mi się wierzyć. Po tylu latach morderca nie ma sprawy przed sądem. Ta sprawa się ślimaczy ze względu na zaniechania prokuratury – stwierdził.
"To był mord polityczny"
Świątek przypomniał Kierwińskiemu, że sprawa trwa tak długo ze względu na kolejne ekspertyzy biegłych. – Pan to przecież wie – stwierdził.
Kierwiński jednak szedł w zaparte, twierdząc, że powolne tempo tej sprawy to wina Zbigniewa Ziobry. Po tym stwierdzeniu dyskusja w studiu się zaostrzyła. Polityk i dziennikarz zaczęli wchodzić sobie w słowo.
Poseł PO w końcu stwierdził nawet, że zabójstwo Pawła Adamowicza było "mordem politycznym".
– Czy pan przyjmuje do wiadomości, że Stefan W. był od 2016 roku leczony na schizofrenię? – dopytywał prowadzący audycję.
