Igrzyska XXXIII Olimpiady stały się impulsem do walki z prostytucją. Powołano nawet specjalny wydział policji, którego zadaniem jest ograniczenie nielegalnego handlu ciałem…
Paryż przyjmie około 11 000 sportowców i 15 000 000 kibiców z całego świata. Według doniesień medialnych, posterunki kontrolne, kontrole drogowe i inne działania policji mają na celu ograniczenie prostytucji w paryskich dzielnicach Bois de Vincennes, Bois de Boulogne i Belleville.

Ponadto „brygada antysutenerska” ma monitorować lokale nocne, w tym słynne kabarety. Do pomocy zaangażowano władze Paryża oraz Prokuratorię Generalną.
Po zakończeniu II Wojny Światowej, Francja wydała wojnę burdelmamom. W 1946 roku, wprowadzoną ustawę „Loi Marthe Richard” i zamknięto aż 195 lokali (czytaj „domów publicznych” - „maisons de tolérance”) w Paryżu, w tym najsłynniejsze - „One-Two-Two”, „Le Chabanais”, „Le Sphinx” czy „La Fleur blanche”. Prostytutki nadal mogły pracować w swoim zawodzie, ale musiały wyjść na ulice.
Ale od 2016 roku, płacenie komuś za seks jest przestępstwem. Celem takiej decyzji było ukaranie klientów, a nie „pracowników”, dla których nierząd był jedynym źródłem utrzymania…

Ironią losu jest jednak to, że bardzo wysokie ceny hoteli w Paryżu odstraszyły wiele prostytutek od pracy podczas Igrzysk XXXIII Olimpiady...
Wiele organizacji charytatywnych uważa wręcz, że tak pryncypialne podejście policji do najstarszego zawodu świata, może mieć negatywny wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo prostytutek… Zamiast tego zaapelowali do władz, aby skupiły się na zwalczaniu gangów przestępczych, które „okradają, gwałcą i napadają” na specjalistki usług seksualnych…

W tym roku, Międzynarodowy Komitet Olimpijski zniósł zakaz wstrzemięźliwości seksualnej w wiosce olimpijskiej, który obowiązywał – z powodu COVID-19 – podczas igrzysk w Tokio.
Gospodarze paryskich zawodów rozdają sportowcom aż 200 000 prezerwatyw… Przynajmniej część z gwiazd sportu może w pełni skorzystać ze zniesienia zakazu uprawiania seksu podczas igrzysk olimpijskich...
