Patriotyczny mural na Domu Dobroczynności i Sierot w Gdańsku. Aleksandra Dulkiewicz oburzona aktem wandalizmu

W nocy z 4 na 5 września na elewacji Domu Dobroczynności i Sierot w Gdańsku pojawił się mural w biało-czerwonych barwach i napisem "Cześć i Chwała Obrońcom Poczty", z wymalowanym obok herbem miasta.

Akt wandalizmu oburzył prezydent miasta Aleksandrę Dulkiewicz, która w mediach społecznościowych napisała:

- Patriotyzm tak, wandalizm nie! - podkreśliła. - Dom Dobroczynności i Sierot, zabytek z 1699 roku, jeden z niewielu na Starym Mieście w Gdańsku ocalały z pożogi wojennej, dziś w nocy został zniszczony. Serce krwawi... Sprawa została zgłoszona policji.

Patriotyzm tak, wandalizm nie! Dom Dobroczynności i Sierot zabytek z 1699 roku, jeden z niewielu na Starym Mieście w...

Opublikowany przez Aleksandrę DulkiewiczSobota, 5 września 2020

Jak tłumaczy policja dochodzenie będzie prowadzone w kierunku artykułu 108 ustawy o ochronie zabytków. Za ich niszczenie wandalom grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.

Sprawa podzieliła oberwatorów profilu prezydent Dulkiewicz. Część z nich zgadza się z wpisem, że nawet murale oddające hołd polskim bohaterom nie powinny znajdować się na fasadzie zabytkowego budynku. Zdaniem innych nowe graffiti jedynie upiększyło znajdującą w niezbyt dobrej kondycji wizualnej budowlę.

- Oczywiście nie popieram tworzenia murali bez zgody zarzadcy budynku ale prawdziwym wandalizmem jest brak jakichkolwiek działań władz miasta w celu przywrócenia dawnego blasku temu wspaniałemu zabytkowi - napisał pan Adrian.

Internauci wskazali też na sprawę sprzed ponad miesiąca, kiedy włodarzom miasta nie przeszkadzał fakt uczynienia z Placu Obrońców Poczty Polskiej miejsca składowania śmietników po jarmarku dominikańskim. Pojawiły się również głosy, które przypomniały o sytuacji sprzed kilku dni, kiedy działacze Antify zdewastowali Złotą Bramę w Gdańsku, zamieszczając na niej wulgarne napisy wzywające do "zabijania bogatych". Prezydent Gdańska wytknęli, że ta sytuacja nie sprowokowała jej do zamieszczenia emocjonalnego wpisu, zarzucając jej "wybiórczy patriotyzm". Głośno zastanawiają się, czy jej reakcja byłaby równie silna, gdyby namalowano tam flagę UE lub LGBT.

- A jak dzisiaj serce krwawiło wielu gdańszczankom i gdańszczanom na widok faszystów idących przez środek Gdańska i za każdym razem padało pytanie - "kto na to pozwolił?" - jak Pani myśli, jaką dostawali odpowiedź, kogo przeklinali i za kogo się wstydzili? - zapytała retorycznie pani Katarzyna. - W obliczu przepuszczenia nacjonalistów przez miasto Pani zatroskanie o elewację wychodzi bardzo słabo....

Mieszczący się przy ul. Sierocej budynek, powstały w 1699 roku, jest jednym z niewielu, który przetrwał działania wojenne na Starym Mieście. Funkcję przytułka dla bezdomnych i żebraków pełnił do 1906 roku, później został przemianowany na placówkę medyczną, a w okresie międzywojennym mieściła się w nim siedziba redakcji "Danziger Volksstimme", organu prasowego Socjaldemokratycznej Partii Wolnego Miasta Gdańska. Do rejestru zabytków został wpisany w 1967 roku. W 2016 roku lokatorów budynku wykwaterowano, a sam obiekt przeznaczono na siedzibę centrum kulturalnego Dom Daniela Chodowieckiego i Güntera Grassa.