Pod koniec sierpnia w internecie ukazał się film pokazujący wyborczy mityng Patryka Jakiego na warszawskim Gocławiu. Na nagraniu widać, jak po zakończeniu spotkania z mieszkańcami kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy najpierw wsiada do małego samochodu, następnie wychodzi z niego, przechodzi krótki odcinek drogi i wsiada do znacznie większej limuzyny. Internauci uznali, że to samochód służbowy z ministerstwa sprawiedliwości.
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki podczas konferencji prasowej 29 sierpnia przyznał, że korzysta w kampanii wyborczej z samochodu służbowego, ale płaci za jego używanie w celach innych niż służbowe ze swoich pieniędzy. Według jego słów, są one potrącane z jego pensji. - Państwo wiecie, że podczas tych spotkań korzystam z komunikacji publicznej. Ale zdarzają się takie momenty, że korzystam z samochodu. To są wyjątkowe momenty, i tak płacę wtedy z pieniędzy prywatnych. Chwilę później trochę sobie zaprzeczył, bo okazało się, że to jednak nie są "wyjątkowe momenty". - Konsekwentnie to robię od trzech lat. Co miesiąc dopłacam do kosztów związanych z obsługą samochodu, tam gdzie korzystam z niego prywatnie. Co miesiąc tak robię od trzech lat. Nie ma jeszcze miesiąca, gdzie bym nie dopłacił. Zabierane jest mi to z pensji.
Tego samego dnia wysłaliśmy mail do Ministerstwa Sprawiedliwości z prośbą o pokazanie dokumentów potwierdzających słowa Patryka Jakiego oraz o wskazanie podstawy prawnej dla tego rodzaju praktyk.
5 września na Twitterze Jacek Ozdoba, rzecznik kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy opublikował grafikę, z której wynikało, że od stycznia do sierpnia 2018 r. Patryk Jaki zwrócił 1292,52 zł za "przejazd autem służbowym w celach prywatnych z kierowcą". Rzecznik wskazał również, że wynika to zarządzenia Dyrektora Generalnego Ministerstwa Sprawiedliwości z 27 maja 2015 r., czyli z czasów, gdy szefem resortu był Borys Budka z PO.
19 września Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało nam mail ze skanami dokumentów, które pokazują ile pieniędzy zostało potrącone z pensji Patryka Jakiego za prywatne używanie samochodu służbowego. Rozliczenia uwzględniają zarówno koszt paliwa, jak i pracy ministerialnego kierowcy.
Z wykazu wynika, że od stycznia do końca sierpnia 2018 r. kwota ta wyniosła 576,53 zł, a więc mniej niż informował Jacek Ozdoba. Jednak w korespondencji z naszą redakcją Kamil Zaradkiewicz, dyrektor Departamentu Prawa Administracyjnego MS, wyjaśnił, że w sierpniu "ze względów technicznych" potrącono tylko 101,34 zł, ale różnica w wysokości 112,99 zł zostanie zaksięgowana we wrześniu, wraz z 603,54 zł za przejazdy w sierpniu (przejazdy są rozliczane w następnym miesiącu). Po dodaniu pieniędzy już potrąconych i tych, które zostaną pobrane we wrześniu wynika, że do końca sierpnia rachunki za wykorzystanie samochodu służbowego przez Patryka Jakiego do celów prywatnych (w tym do kampanii wyborczej) wyniosą 1293,06 zł. To zaledwie 54 grosze więcej, niż podawał wcześniej jego rzecznik.
Z zestawienia przygotowanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości wynika, że latem, czyli w czasie kampanii wyborczej w Warszawie, nastąpił wzrost wydatków na samochód służbowy. W maju było to 50,67 zł, w czerwcu 96,32 zł, w lipcu 112,34 zł, w sierpniu już 214,33 zł, a we wrześniu (czyli za przejazdy w poprzednim miesiącu) aż 603,54.
W 2017 r. Patryk Jaki zapłacił za ministerialne auto 424,19 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
