Potężna eksplozja na granicy USA - Kanada
Zajście miało miejsce w środę, 22 listopada, około godziny 11:27 lokalnego czasu na Tęczowym Moście w Nowym Jorku na przejściu granicznym Stanów Zjednoczonych z Kanadą niedaleko wodospadu Niagara w jeden z najbardziej ruchliwych dni podróżniczych w roku w USA w związku z przypadającym w czwartek Świętem Dziękczynienia.
Eksplozja była tak ogromna, że początkowo myślano, że jest to skutek ataku terrorystycznego. Gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul wyznała, że wezwano oddział terrorystyczny FBI, by zbadać całe zajście. Kilka godzin później przekazała jednak, że "nie było żadnych śladów działalności terrorystycznej w związku z tą katastrofą". Senator Nowego Jorku Charles Schumer powtórzył to przesłanie później w środowy wieczór.
"Myślę, że wszyscy możemy odetchnąć z ulgą, że ten okropny wypadek nie miał związku z terroryzmem" - wyznał w rozmowie z "The Buffalo News".
Pędzący samochód wzbił się w powietrze
Wypadek związany był pędzącym samochodem. Jak wyznała gubernator, pojazd jechał z "niezwykle dużą prędkością", po czym wzbił się w powietrze i przeleciał nad wysokim na osiem stóp (2,4 metra) płotem.
W sieci pojawiło się kilka nagrań z tego zajścia. Widać biały samochód, który przyspiesza za zakrętem w kierunku granicy, wylatuje w powietrze i uderza w placówkę Służby Celnej i Straży Granicznej.
Jak wynika z relacji, chwilę po rozpętaniu pożaru można było zobaczyć szczątki pojazdu unoszące się w powietrzu.
"Ten pojazd w zasadzie spłonął. Nie pozostało nic poza silnikiem" - wyznała Hochul.
Zgodnie z doniesieniami z różnych źródeł, samochód, który uderzył w przejście, to był dość nowy Bentley. Autem podróżowała para, która wcześniej była widziana w kasynie Seneca Niagara.
źródło: The Sun
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!
ag